Obecne popularne wyobrażenie św. Mikołaja jest w dużej części inspirowane kulturą brytyjską oraz amerykańską. Przedstawia się go jako jedną z atrakcji bożonarodzeniowych. Wizerunek pociesznego starszego pana z białą brodą, wręczającego grzecznym dzieciom prezenty jest obecny wszędzie podczas świąt, szczególnie w reklamach najróżniejszych sklepów.
Pierwowzorem znanej nam dzisiaj ikony Bożego Narodzenia jest Mikołaj, biskup Miry. Postać ta żyła aż 1700 lat temu. Legendy o jego dokonaniach legły u podstaw wykreowania współczesnego wizerunku ducha świąt, który bezinteresownie przynosi ludziom prezenty. Według najpopularniejszej z opowieści, pomógł on pewnemu gospodarzowi, który był tak biedny, że musiał sprzedać do domu publicznego własne córki. Biskup Miry miał podrzucić mężczyźnie trzy sakwy z pieniędzmi, które wpadły do pończoch i trzewików zostawionych w domu przez dziewczyny. Stąd wzięły się podwaliny pod współczesny obyczaj zostawiania dla Mikołaja skarpet, do których wrzuca on dzieciom prezenty na święta.
W dawnych czasach postać tą przedstawiano w stroju biskupa, w czerwonej szacie, z mitrą. Tak uczynił na przykład artysta Fra Angelico, malarz obrazów religijnych z czasów wczesnego renesansu.
Dopiero w XIX wieku zaczął kształtować się popularny wizerunek św. Mikołaja, bardzo zbliżony do dzisiejszego. W 1823 roku poeta Clement Clarke Moore napisał wiersz „W noc wigilijną”, w którym opisał jego przybycie do domu. Przyleciał on saniami, zaprzężonymi w osiem reniferów, wylądował na dachu i wszedł do domu przez komin. W środku zapełnił prezentami dziecięce skarpety wiszące przy kominku.
Dalej, na szczyt werandy, na dach kamienicy,
zastukajcie kopytami w skrzydło okiennicy!
Jak zwiędłe liście, które wicher gna,
tak renifery ślizgają się po rynnach.
I sanie przeskakują z dachu na dach,
pędząc tam, gdzie dzieci marzą o zabawkach.
Naraz usłyszałem, gdzieś pod sufitem,
podskoki i grzebanie maleńkich kopytek.
[…]
W kominie, miły ów staruszek,
wór prezentów taszcząc z mozołem -
wysmarował swój kożuszek
sadzą i popiołem.
Tłum. Paulina Zaborek
Do popularyzacji wizerunku św. Mikołaja przyczynił się również amerykański karykaturzysta Thomas Nast. W latach 80-tych XIX wieku opublikował on ilustrację przedstawiającą Mikołaja rozdającego prezenty weteranom wojny secesyjnej w USA. Na rysunku przedstawiono starszego pana z długą brodą, w spiczastej czapce, ubranego w amerykańską flagę. Ilustracja znalazła się na okładce czasopisma „Harper's Weekly”. W 1902 roku powstała książka „Życie i przygody św. Mikołaja”, napisana przez Lymana Franka Bauma. Dzieło najmocniej wpłynęło na ukształtowanie współczesnego wizerunku świętego.
Swoją rękę do utrwalenia w pamięci charakterystycznego wyglądu św. Mikołaja przyłożył również… koncern Coca Cola. To właśnie reklamy tego napoju spopularyzowały w kulturze masowej wizerunek sympatycznego, starszego mężczyzny w czerwonym stroju, z pasem. W latach 30-tych XX wieku artyści zatrudnieni przez koncern narysowali reklamy Coca Coli, w której użyto takiego wizerunku Mikołaja. Byli to Fred Mizen oraz Haddon Sundblom.
Zachodnie wzorce przyjęły się także w krajach o innej kulturze. W Rosji prezenty dzieciom daje Dziadek Mróz, postać z lokalnego folkloru. Pod wpływem kultury masowej i jego zaczęto przedstawiać jako ubranego na czerwono brodatego staruszka. Jako postać używana w celach komercyjnych Mikołaj przyjął się nawet w Azji. W Chinach znany jest jako „Staruszek Bożonarodzeniowy” i nie różni się niczym od swojego anglosaskiego odpowiednika.
Nie wszędzie prezenty dzieciom przynosi św. Mikołaj. W Hiszpanii, ludzi obdarowują Trzej Królowie 6 stycznia. Na Górnym Śląsku i w Czechach prezenty w Boże Narodzenie przynosi Dzieciątko, które utożsamiane jest z postacią Jezusa Chrystusa. W Wielkopolsce czy Pomorzu Zachodnim dzieci obdarowuje tzw. Gwiazdor, zaś św. Mikołaj wręcza upominki tylko 6 grudnia.
Obecnie Św. Mikołaj ma aż trzy adresy, na które dzieci mogą pisać listy. Pierwszy to Drøbak w południowej Norwegii, drugi – Rovaniemi w Finlandii, trzeci w Kanadzie.