Po tragedii, która rozegrała się 22 lipca 2011 roku na norweskiej wyspie Utřya, Anders Breivik był wielokrotnie przesłuchiwany. Śledczy próbowali zrozumieć, dlaczego zabił z zimną krwią 77 osób. Mężczyzna nie chciał nic powiedzieć o swoim dzieciństwie.
W trakcie przesłuchań Anders Breivik konsekwentnie odmawiał opowiadania o dzieciństwie i dorastaniu. Filmowcom ze stacji Planete udało się dotrzeć do ojca i ojczyma młodego szaleńca. Tak powstał dokument „Ojcowie Breivika" - pisze "Rzeczpospolita".
Jens Breivik, ojciec szaleńca, mieszka we Francji i od 1995 roku nie widział się z synem. Ostatni raz rozmawiał z nim - jak wspomina - 10 lat później. Podczas rozmowy z filmowcami przyznał, że uznał, że wszystko jest dobrze, bo synowi wiodło się - jego firma dobrze prosperowała. - Nie mogę zaznać spokoju sumienia - mówi w filmie. - Ciągle o tym myślę. Jest synem, ale obcym człowiekiem - dodaje.
Breivika wspomina także Tore Tollefsen, emerytowany major związany przez 12 lat z matką Breivika. Twierdzi, że kiedy poznał 12-letniego chłopaka, sprawiał wrażenie miłego, dobrze wychowanego i że nic nie wskazywało na to, co stanie się z nim później. Zaznaczył, że potem było już znacznie gorzej i przyszły symptomy psychicznej choroby. Twierdzi, że jego zbrodni nie można wybaczyć.
eb, Rzeczpospolita
Jens Breivik, ojciec szaleńca, mieszka we Francji i od 1995 roku nie widział się z synem. Ostatni raz rozmawiał z nim - jak wspomina - 10 lat później. Podczas rozmowy z filmowcami przyznał, że uznał, że wszystko jest dobrze, bo synowi wiodło się - jego firma dobrze prosperowała. - Nie mogę zaznać spokoju sumienia - mówi w filmie. - Ciągle o tym myślę. Jest synem, ale obcym człowiekiem - dodaje.
Breivika wspomina także Tore Tollefsen, emerytowany major związany przez 12 lat z matką Breivika. Twierdzi, że kiedy poznał 12-letniego chłopaka, sprawiał wrażenie miłego, dobrze wychowanego i że nic nie wskazywało na to, co stanie się z nim później. Zaznaczył, że potem było już znacznie gorzej i przyszły symptomy psychicznej choroby. Twierdzi, że jego zbrodni nie można wybaczyć.
eb, Rzeczpospolita