– Będziemy realnie wsparci przez wojska Paktu Północnoatlantyckiego – mówił Mariusz Błaszczak. Zdaniem szefa MSWiA, wszystkie ustalenia i negocjacje będą obowiązywać niezależnie od wyniku wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. – Polityka USA jest ciągła, a bezpieczeństwo Europy leży w interesie tego państwa - powiedział Błaszczak i nawiązał do poglądów Donalda Trumpa. –Zobaczymy jakie otoczenie już niedługo zaprezentuje Donald Trump. Wtedy usłyszymy jak jest naprawdę. Nie ulega żadnej wątpliwości, że Ameryce zależy na realizacji jej interesów. To, żeby Europa Środkowo-Wschodnia była bezpieczna leży w interesie Stanów Zjednoczonych – dodał.
– To jest zmiana geopolityczna w naszej części Europy. Zielone ludziki nie mają żadnych szans od tego szczytu Paktu Północnoatlantyckiego w Warszawie. To jest wielka sprawa – podkreślił Błaszczak.
Szczyt NATO
W wydarzeniu weźmie udział 2103 delegatów reprezentujących łącznie 52 kraje. Pojawią się także przedstawiciele 11 organizacji międzyrządowych. Największą grupę będą stanowić Amerykanie. Rząd USA wyśle do stolicy polski 300 osób. Delegacja NATO liczyć będzie 180 członków. Polskę reprezentować będą 42 osoby.
Do Warszawy przybędzie 18 prezydentów i 21 premierów z różnych państw. Będą też ministrowie spraw zagranicznych i obrony, w liczbie odpowiednio: 41 i 39. Na każde ich słowo czekać będzie ponad 2 tys. dziennikarzy z całego świata.
Z jednego z ponad 4 tys. pokojów hotelowych nie skorzysta Barack Obama. Prezydent Stanów Zjednoczonych zamieszka w specjalnie skonstruowanym pomieszczeniu, wzorowanym na Gabinecie Owalnym z Białego Domu. Obiekt wzniesiony zostanie w obrębie Stadionu Narodowego. Jego konstrukcją zajmą się urzędnicy NATO. Za ochronę obiektu i całego szczytu odpowiadać będzie Biuro Ochrony Rządu.
Tematy szczytu
Według wcześniejszych zapowiedzi podczas szczytu zostaną poruszone tematy obecności wojsk Sojuszu na wschodniej flance. Strona Polska chciałaby, aby wojska NATO stacjonowały także u nas. Omawiana będzie kwestia obronności nie tylko wschodnich ale i południowych granic Sojuszu. Mówi się także o tym, iż dyplomacja amerykańska będzie chciała przyjrzeć się kwestiom zachowywania demokratycznych standardów przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.