Stanie na rękach, szpagat, ekwilibrystyczny pocałunek; na tle Wieży Eiffela, wodospadu, panoramy Los Angeles; w kostiumie kąpielowym od modnego projektanta, z lampką wina, w biżuterii z diamentami. Z jakiegoś powodu użytkownicy Instagrama wciąż nie mają dość i do znudzenia potrafią oglądać i komentować tego typu zdjęcia niedostępnego świata supermodelek i dziedziczek milionowych fortun. Ktoś mógłby dojść do wniosku, że innych ludzi już nie ma, albo że nie wypada fotografować niczego, co nie jest piękne, młode i sportowo zdrowe.
Na przeciw tym trendom wychodzi odważna Celeste Barber, daleka od fizycznego ideału, czy nawet pozostająca poza pewnym minimum wymaganym na Instagramie. Robi niemal to samo, co idolki milionów kobiet podziwiane przez kolejne miliony mężczyzn. Jej stylizacje wypadają jednak śmiesznie i – co ciekawe – ośmieszają dopieszczone zdjęcia instagramowych influencerek. Przypominają, że po tym świecie nie chodzą tylko ludzie z bajki. I że poza wyglądem zewnętrznym liczy się coś jeszcze. Na przykład poczucie humoru i dystans do samego siebie.
– Ludzie naprawdę bardzo wspierają ten projekt. Nigdy nie dbałam o to, jak będę postrzegana. Po prostu zaczęłam to robić dla moich znajomych, bo wiedziałam, że im się to spodoba. Później kontynuowałam, bo ludzie mówili mi o tym jako o ich dziennej dawce śmiechu i zaczęli stawiać mi wyzwania – tłumaczy Barber w komentarzu dla portalu Art Fido.
Czytaj też:
Modelka oburzyła internautów. Pozowała nago przed Ścianą Płaczu
Celeste Barber i jej zdysansowane interpretacje zdjęć gwiazd Instagrama