Problem smogu potwierdza starą zasadę, że człowiekowi trudno uwierzyć w coś, czego nie zobaczył na własne oczy. Bo jak odróżnić wiszące nad miastem mgły albo chmury od trujących zanieczyszczeń? I kto, myśląc o smogu, wyobraża go sobie w formie zawieszonej w powietrzu sieci mikroskopijnych cząstek pyłu? Tymczasem ze smogiem jest trochę jak z zarazkami – może i go nie widać, ale ignorowanie faktu, że jest, niesie brzemienne dla zdrowia skutki.
Wdychanie trucizny
Pyły PM10 i PM2,5 (ta liczba oznacza średnicę cząstki w mikrometrach) niemal bez przeszkód przedostają się do naszego organizmu w trakcie oddychania. Nasze nosy zatrzymują większość cząstek typu PM10, ale wobec pyłu PM2,5 jesteśmy praktycznie bezbronni. Aby lepiej sobie wyobrazić zagrożenie, porównajmy średnicę ludzkiego włosa ze średnicą cząstki PM2,5. Ta druga jest 25 razy mniejsza, czyli jest na tyle mikroskopijna, że cząstka bez problemu dostaje się do oskrzeli i oskrzelików, pęcherzyków płucnych, a stamtąd do krwiobiegu. Wchłonięte przez nasz organizm cząsteczki są reaktywne, czyli mogą upośledzać funkcjonowanie organizmu i doprowadzać do wielu chorób. Lista powodowanych przez nie schorzeń dzięki badaniom i obserwacjom lekarzy bardzo się wydłużyła. Są na niej już nie tylko zawały, udary czy choroby płuc i oskrzeli, lecz także poważne choroby układu nerwowego. Amerykańscy badacze do tego wykazu dopisali nawet chorobę Alzheimera. Z kolei naukowcy z Barcelona Institute for Global Health (ISGlobal) w badaniu, które objęło ponad 60 tys. dorosłych mieszkańców USA i trwało 22 lata, zaobserwowali, że zawieszone w powietrzu pyły oraz tlenek azotu zwiększają ryzyko śmierci na raka nerki, pęcherza i jelita grubego. Badacze z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (University of Southern California) dowiedli (wyniki badań opublikowało czasopismo „Translational Psychiatry”), że życie na obszarach, na których stężenie PM2,5 jest podwyższone (powyżej 12 µg/m3), prawie dwukrotnie zwiększa ryzyko wystąpienia demencji u kobiet. Smog wywołuje też alergię i astmę. Może zakłócać przebieg ciąży i rozwój małych dzieci. A podczas epizodów smogowych, czyli w okresach, w których jest wyjątkowo duże stężenie zanieczyszczeń w powietrzu, liczba zawałów zwiększa się o 12 proc., udarów o 16 proc., a przypadków zatorowości płucnej o 18 proc. Zaobserwowali to badacze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
Ich zdaniem zanieczyszczenia powietrza mogą być też przyczyną nadpobudliwości, upośledzenia funkcji poznawczych, depresji, zachowań agresywnych i problemów ze skupieniem uwagi, co ma szczególne znaczenie w przypadku dzieci i młodzieży. Nie bez powodu Światowa Organizacja Zdrowia uznała cząstki PM2,5 za najbardziej szkodliwe dla zdrowia człowieka zanieczyszczenie atmosferyczne. Zgodnie z wytycznymi unijnymi średnie roczne stężenie tego pyłu nie powinno przekraczać 25 µg/m³. Co zaskakujące, w Unii Europejskiej określono jedynie normę średnioroczną dla PM2,5, która wynosi 25 µg/m³. To powoduje, że w okresie szczególnie nasilonego smogu urzędnicy nie są zobowiązani nas o nim informować. Ten obowiązek spoczywa na nich jedynie w przypadku czterokrotnego i większego przekroczenia normy dobowej dla PM10, która wynosi 50 µg/m³. Składnikiem smogu obok mikrocząsteczek jest też benzo(a)piren – związek chemiczny, który odkłada się w organizmie i uszkadza nadnercza, układ krwionośny i odpornościowy. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem w 1987 r. uznała go za najgroźniejszy dla ludzi czynnik rakotwórczy, szacując, że od czasu narażenia na jego wysokie stężenia do wystąpienia zmian nowotworowych mija mniej więcej 15 lat. Uznaje się, że średnie roczne stężenie benzo(a)pirenu nie powinno przekraczać 1 µg/m³. W Polsce średnia roczna pomiarów we wszystkich stacji monitorujących powietrze to ok. 7 µg/m³, co oznaczałoby, że przekraczamy tą normę aż siedmiokrotnie.
W Polsce z powodu długotrwałego wdychania smogu na choroby płuc, serca i nowotwory umiera prawie 50 tys. osób. To 15 razy więcej niż w tym samym czasie ginie na naszych drogach.„Strategia walki ze smogiem”, dr Krzysztof M. Księżopolski, kwiecień 2017
Krok pierwszy – termomodernizacja
Argumentów przemawiających za koniecznością przyjęcia skutecznych rozwiązań antysmogowych jest aż za wiele. Jednak żeby się pozbyć w Polsce problemu, który niepostrzeżenie narastał przez ostatnie dziesięciolecia, potrzebujemy przynajmniej 15 lat konkretnych działań – szacuje dr Krzysztof M. Księżopolski, ekspert specjalizujący się w bezpieczeństwie ekonomicznym i energetycznym oraz autor „Strategii walki ze smogiem”, dokumentu opublikowanego na wiosnę 2017 r. Zdaniem Krzysztofa M. Księżopolskiego w pierwszej kolejności trzeba się skupić się na termomodernizacji budynków jednorodzinnych. Spalanie w nich złej jakości paliwa i śmieci powoduje powstanie niskiej emisji, która w największym stopniu przyczynia się do powstania smogu (udział transportu drogowego w emisji smogu szacowany jest na mniej niż 10 proc.). Najlepiej zacząć od domów znajdujących się na obszarach wiejskich, które graniczą z miastami. To pozwoliłoby na późniejsze przyłączenie ich do miejskich sieci ciepłowniczych. Sprzyjają temu działania koncernów energetycznych, które pozyskują środki na przyłączanie kolejnych domów do sieci ciepłowniczych. Przykładem może być Tauron Ciepło. Firma podpisała ostatnio z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej umowę w sprawie dofinansowania ośmiu projektów w ramach Programu Likwidacji Niskiej Emisji, którego celem jest poprawa jakości powietrza w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej. W ramach PLNE firma do 2022 r. planuje przyłączyć do sieci ok. 1,3 tys. budynków wielorodzinnych. Koszt doprowadzenia sieci do budynku wraz z kosztem wymiennika ciepła (węzła cieplnego) pokrywa Tauron (o PLNE czytaj też na str. 74). PLNE to element programu „Oddychaj powietrzem” koordynowanego przez Grupę Tauron. Podobnie jak projekt rozwojowo-badawczy EKO-TATRY, którego celem jest zamontowanie i przetestowanie nowoczesnych systemów ogrzewania elektrycznego w położonych na Podhalu domach jednorodzinnych o powierzchni nieprzekraczającej 180 mkw. Wytypowane obiekty przejdą audyt energetyczny, po którym Tauron zakwalifikuje nieruchomości do darmowej instalacji systemów ogrzewania elektrycznego i specjalistycznego opomiarowania do monitoringu kluczowych parametrów. Pozyskane w ten sposób dane umożliwią opracowanie preferencyjnych taryf i cenników dla gospodarstw ogrzewających domy prądem.
Krok drugi – wymiana kotła
Podłączanie do sieci ciepłowniczej to proces długotrwały i wymagający dużych nakładów. Na razie z miejskich sieci ciepłowniczych i ogrzewania elektrycznego, olejowego oraz ekologicznego korzysta jedynie 3,5 proc. gospodarstw domowych w Polsce (dane Instytutu Ekonomii Środowiska z Krakowa, 2013 r.). Jednocześnie 70 proc. domów jednorodzinnych ogrzewa się węglem spalanym najczęściej w starych, niespełniających aktualnych norm kotłach. Oznacza to, że ponad milion budynków ogrzewanych jest urządzeniami mocno wyeksploatowanymi, o niskiej efektywności spalania, emitującymi duże ilości szkodliwych gazów i pyłów. W przypadku większości budynków jednorodzinnych trudno mówić też o jakiejkolwiek energooszczędności – najczęściej nie mają żadnej izolacji termicznej lub są ocieplone jedynie częściowo. Potwierdzają to szacunki naukowców z Politechniki Warszawskiej, autorów raportu „Określenie głównych zalet ocieplania budynków istniejących oraz wpływu termomodernizacji na ograniczenie niskiej emisji”, którzy zaledwie 1 proc. wszystkich budynków w Polsce zaliczyli do energooszczędnych. Raport powstał w ramach współpracy Politechniki Warszawskiej z firmą Termo Organika. Jego autorzy, dr inż. Szymon Firląg, Agnieszka Wójcicka i Adrian Chmielewski, sugerują, że aby zmienić ten stan rzeczy, należałoby zacząć od ocieplenia przegród zewnętrznych budynków jednorodzinnych. Nie chodzi tu tylko o ściany, ale o wszystko, co izoluje wnętrze od części zewnętrznej, czyli również stolarka okienna, dach i stropodach, drzwi zewnętrzne, strop nad piwnicą, fundamenty i podłoga na gruncie. Pozwoliłoby to znacząco zmniejszyć straty ciepła, ograniczając przy tym ryzyko rozwoju pleśni i eliminując mostki cieplne, czyli miejsca, skąd ucieka najwięcej ciepła. Taka termomodernizacja, jak obliczyli, przyniosłaby mieszkańcom tych domów największe, bo wynoszące ok. 3,3 tys. zł rocznie, oszczędności na ogrzewaniu. Jednocześnie zdecydowanie odradzają wymianę kotła przed termomodernizacją domu. W przeciwnym wypadku należałoby kupić urządzenie o zbyt dużej mocy, co podwyższyłoby – według ich szacunków – koszty ogrzewania nawet o ponad 360 zł rocznie.
Krok trzeci – wyeliminować paliwa złej jakości
Kolejnym krokiem na drodze do czystego powietrza powinno być – zdaniem wielu ekspertów zajmujących się jakością powietrza – wyeliminowanie z rynku złej jakości paliw stałych, w tym mułów węglowych oraz flotokoncentratów, uzyskiwanych z kopalnianego błota i wody. Eksperci twierdzą, że nie powinny one wcale trafiać do handlu detalicznego, ponieważ podczas spalania emitują bardzo dużo szkodliwych dla ludzkiego zdrowia pyłów i gazów. Do tego są mało kaloryczne, co oznacza, że musimy ich zużyć dużo więcej niż innego, bardziej kalorycznego paliwa, aby uzyskać ten sam efekt grzewczy. Z tego powodu zmiana gorszego jakościowo paliwa na węgiel lepszej jakości wcale nie musi się wiązać z większymi wydatkami, bo będziemy potrzebowali go mniej. Na szczęście istnieją inne sposoby zagospodarowania odpadów węglowych niż sprzedaż gospodarstwom domowym. Grupa Tauron zamierza wykorzystywać muły węglowe jako paliwo wspomagające w istniejących blokach elektrociepłowni. Mają one specjalne filtry, dzięki czemu nie zanieczyszczają powietrza tak jak domowy kocioł. Pod uwagę brana jest także technologia wytworzenia paliwa zawiesinowego z mułów węglowych oraz dostosowania pyłowych kotłów węglowych wykorzystywanych w energetyce przemysłowej do jego spalania.
Przeprowadzone analizy wskazują, że jednostkowy koszt paliwa zawiesinowego wytworzonego z odpadowych mułów jest niższy niż innych paliw ciekłych. Poszukiwanie technologii zagospodarowania mułów węglowych na bazie zawiesin wodnych oraz wodno-olejowych Tauron prowadzi we współpracy z Politechniką Śląską. Kwestia usuwania z rynku paliw złej jakości wydaje się bliska uregulowania, bo ustawa, która ostatecznie uporządkuje tę sprawę – jak informuje Ministerstwo Energii – trafi do Sejmu jeszcze w listopadzie br. Do walki ze smogiem intensywnie włączył się również resort rozwoju kierowany przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który pieniądze na ten cel planuje zdobyć, m.in. wprowadzając opłaty za torby foliowe. Do budżetu ma tym samym wpłynąć od 850 mln do 1,5 mld zł. Wicepremier zapowiedział też niedawno, że w 33 polskich miastach, w których według WHO jest najgorsze powietrze, powstaną specjalne programy walki ze smogiem. Chodzi m.in. o Żywiec, Pszczynę, Rybnik i Wodzisław Śląski. Jako pierwsze na początku tego roku uchwałę antysmogową, która obowiązuje od lipca br., opracowały władze Małopolski. Od września br. obowiązuje w województwie śląskim. Jeszcze w tym roku podobne uchwały mają przyjąć sejmiki wojewódzkie na Mazowszu i Dolnym Śląsku. Pracują nad nimi też władze Wielkopolski, Łódzkiego czy Podkarpacia. Uchwały nie tylko zakazują stosowania nieekologicznych kotłów, lecz także paliw złej jakości. Z kolei wszystkich Polaków od 1 października obowiązuje rozporządzenie ministra rozwoju i finansów, które zaostrza normy emisyjne dla domowych kotłów grzewczych. Te, które zostały wyprodukowane przed 1 października br., będzie można sprzedawać i instalować do końca czerwca 2018 r. Od lipca 2018 r. w Polsce nie będzie można produkować ani instalować pieców o niższej niż piąta klasa emisyjności. W samych kotłach nie będzie można też instalować rusztów awaryjnych, które najczęściej służą do spalania śmieci. To wszystko ważne kroki, ale ich efekty zobaczymy nie wcześniej niż za kilka lat. Na razie pozostaje nam śledzić poziomy stężeń zanieczyszczeń w miejscu zamieszkania i jeśli są wyraźnie przekraczane, ograniczać przebywanie na świeżym powietrzu.
Jak powstaje smog?
Główną przyczyną powstawania smogu jest niska emisja. Dlaczego niska? Bo wydobywająca się z kominów znajdujących się na wysokości do 40 m. Powstaje ona w trakcie spalania węgla, drewna, paliw niskiej jakości (mułów węglowych, flotokoncentratów itp.) oraz śmieci w przydomowych piecach, kotłach i kominkach. Sytuację pogarsza zły stan techniczny większości domów jednorodzinnych w Polsce, co jeszcze bardziej zwiększa emisyjność zanieczyszczeń do atmosfery. Jak wynika z danych Ministerstwa Środowiska, niska emisja odpowiada za 40 proc. pyłu zawieszonego PM10, 41 proc. pyłu PM2,5 i 78 proc. benzo(a)pirenu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.