Wszyscy żyją koronawirusem.
Zmieni kampanię prezydencką.
W jaki sposób?
Będziemy rozmawiać głównie na jeden temat, a sztaby będą musiały wymyślać nową strategię komunikowania się z wyborcami. Do tej pory kampania polegała na tym, że jeździliśmy w teren, spotykaliśmy się z ludźmi. Tego już nie będzie.
Pan już nie jeździ?
W ubiegłym tygodniu zawiesiłem wszystkie spotkania ze względu na nieprzewidywalność sytuacji. Odpowiedzialny polityk nie powinien narażać siebie, swojego sztabu i uczestników spotkań na ewentualne zakażenie koronawirusem. Od tygodni apelowałem o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i nic.
Bo opozycja chciała zwołania RBN w związku z konfliktem na Bliskim Wschodzie, którego już dziś nikt nie pamięta.
Ja apelowałem o posiedzenie RBN w sprawie koronawirusa. Prezydent Duda powinien był wziąć odpowiedzialność za sytuację. Mąż stanu wyczuwa, kiedy zaczyna się coś dziać i powinien na to reagować.
Jest pan zadowolony z posiedzenia Rady, którą zwołał prezydent czy nie?
Nie. Wchodząc na posiedzenie RBN, liczyłem, że uzyskam odpowiedzi na pytania, które wszystkich nurtują. Tymczasem wyszedłem z jeszcze większą liczbą pytań – chociażby o prawa pracownicze. Co się stanie z osobami zatrudnionymi na umowy-zlecenia, o dzieło czy samozatrudnione, gdy będą musieli poddać się kwarantannie? Rząd mówi – niech idą na chorobowe. Na jakiej podstawie? Poza tym ci ludzie będą wybierali – czy zarabiać pieniądze, czy się leczyć. Nie mamy pewności, że wszyscy wybiorą leczenie. A wystarczyłoby przyznać wszystkim rekompensaty finansowe za czas niezdolności do pracy. Będę wspierał rząd, jeżeli zechce podjąć takie decyzje na rzecz obywateli.
Rząd mówi – w tej walce dajemy radę, politycy PO przekonują – jest źle. A jak uważa kandydat Biedroń?
Że sytuacja nie jest czarno-biała. Państwowa Inspekcja Sanitarna radzi sobie znakomicie. Ale np. w szpitalu w Bolesławcu brakuje podstawowego sprzętu, który zabezpieczyłby pracowników i pacjentów. To musi być załatwione, żeby zapewnić bezpieczeństwo i nie siać paniki. W interesie rządu jest reagowanie na takie sytuacje, a w interesie opozycji jest wygaszanie emocji i patrzenie rządowi na ręce.
Premier mówi, że niedobory maseczek to jest najlepszy dowód, iż powinniśmy mieć własną produkcję, bo gdybyśmy mieli np. polską fabrykę produkującą maseczki, to braków by nie było.
Boję się, że pan premier próbuje nas wciągnąć w politykę, której nie powinniśmy teraz uprawiać. Ale faktem jest, że prawica rządząca Polską przez 15 ostatnich lat popełniła mnóstwo błędów. Lewica była przeciwko szalonej prywatyzacji i popierała ochronę wielu sektorów gospodarki, także przed zagranicznym wykupem. Staliśmy po stronie ludzi, którzy strajkowali w obronie swoich zakładów. Wtedy nas krytykowano, że bronimy komuny, przeżytków socjalizmu.
SLD dwukrotnie rządził i nie zboczył z wytyczonej przez prawicę ścieżki transformacji.
Ale się starał. Wyrównywanie szans, doprowadzenie do tego, żeby Polska w równomierny sposób się rozwijała, dbanie o fundamenty państwa, o zrównoważony rozwój – to zawsze był program lewicy.
A kto zlikwidował fundusz alimentacyjny, obciął dotację do barów mlecznych, ulgi komunikacyjne dla studentów, wprowadził ustawę o eksmisji na bruk?
Widzę, że pani redaktor nie odpuszcza. A więc odpowiem: Lewica uległa zgubnej pokusie trzeciej drogi Tony’ego Blaira i brytyjskich socjaldemokratów, wierząc, że neoliberalizm jest rozwiązaniem, a nie jest. Niestety, w tamtych czasach uwierzyła w to większość polityków Zachodu. Dzisiaj moi koledzy to wiedzą. Młode pokolenie lewicy myśli całkiem inaczej i mówi innym językiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.