Ustawa za głowę. Taka transakcja jest nowością w polskiej polityce. Rozpędzona kampania wyborcza sprawiła, że polityków i komentatorów interesował w zasadzie tylko jeden i to bynajmniej nie najważniejszy aspekt owej transakcji: to mianowicie, czy dzięki niej Andrzej Duda zwiększył, czy raczej pogrzebał swoje szanse na wygraną w wyborach. Niemal wszyscy rozpatrują więc całą rzecz w kategoriach taktyczno-marketingowych: wywinął się Duda z zastawionej nań wyborczej pułapki, czy też raczej zaplątał się we wnyki? O wiele ważniejszy jest jednak rzut oka na samą naturę owej polityczno-kupieckiej transakcji, jaką zrobił prezydent z... no właśnie, z kim? Z kontekstu wynika, że kupieckim partnerem głowy państwa musiał być chyba nie kto inny, jak sam przywódca PiS.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.