Zauważyła pani, że nie ustawiłem się na tle książek?
Doceniam to.
Zacząłem zwracać uwagę na biblioteki gości pojawiających się cyklicznie w programach, bo oglądam teraz sporo telewizji. I zauważyłem, że niektórzy z nich zawsze stoją na tym samym tle, a książka, która była odłożona – czyli zakładam, że taka, którą właśnie się czyta – leży w identycznym miejscu, co miesiąc wcześniej.
Co mi przypomina pewnego polityka, który startując w wyborach, prezentował się podczas kampanii na tle pianina, mimo że nie miał nic wspólnego z muzyką. Oczywiście była też biblioteka i kwiaty. U mnie, jak widać, są owoce. Wzmacniam odporność.
Ma pan odporność na to, co widzi w programach informacyjnych?
Czasem mam wrażenie, że oglądam political fiction.
Juliusz Machulski, u którego zagrał pan w takim political fiction pt. „19. południk”, twierdzi, że najlepsze określenie na Polaków stworzył jego znajomy Bułgar: „Wy to jesteście tacy Ruscy, co myślą, że są Francuzami”.
Podoba mi się. To jak myślenie myszy, której się wydaje, że pokona górę. Zdarzyło się, że Dawid pokonał Goliata, ale to w Starym Testamencie.
Trafiłam w internecie na dokument MSZ, w którym jest napisane, że warto „dążyć do tego, aby obcokrajowcy postrzegali Polskę jako interesujący, ale normalny kraj”. Nie dziwi pana to „ale”?
Dziwi. To znaczy jednocześnie i dziwi, i nie dziwi. Chciałbym, aby nie trzeba było używać takiego sformułowania. Polska jest normalnym krajem, a Polak, jak pisał Witold Gombrowicz, z natury swojej jest Polakiem. „Wobec czego im bardziej Polak będzie sobą, tym bardziej będzie Polakiem”. Kiedy pisałem pracę magisterską o Gombrowiczu w latach 70., te cytaty bardzo mi odpowiadały. Potem nastał mroczny czas stanu wojennego, kiedy zwróciliśmy się bardziej ku Henrykowi Sienkiewiczowi, ku „Ogniem i mieczem”, ku tej wielkiej historii polskiego narodu, odsuwając trochę Gombrowicza na bok.
I teraz on znowu do nas przyszedł, bo będzie przychodził zawsze, gdy chcemy być nie tylko Polakami, lecz aż Polakami, i krzyczeć do świata: „Wy jesteście głupi, my jesteśmy mądrzy”. Chcemy być Francuzami, kiedy z charakteru wychodzi Rusek. Nie Rosjanin, tylko Rusek. Tkwi w tym jakaś groteska zawarta w głupocie, która się nawarstwia do nadgłupoty, czasem stając się mądrością.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.