Na płycie nazywasz się „dinozaurem r’n’b”. Czujesz się tym, który wylał w Polsce fundament pod nowe, czarne brzmienie?
Nie przywiązuję większej wagi do swojej przeszłości, bardziej interesują mnie teraźniejszość i przyszłość. A samo twierdzenie ma raczej charakter humorystyczny. Ale to prawda, że wywodzę się z tej muzyki i to ona najsilniej we mnie tkwi. Wracam więc do korzeni, do siebie. Etap poszukiwań i gonienia za trendami mam już za sobą, szczególnie że niewiele mnie dzisiaj zaskakuje. Większość dzisiejszej produkcji opiera się na nowych połączeniach czegoś, co już było. Nie przepadam za modami, bo one dość szybko przemijają.
Lubię dobrą klasykę, ale z elementami urozmaiceń. Wybieram głównie żywe instrumenty, które łączę z przebłyskami nowoczesności, elektroniki
dzisiejszych czasów lub ponadczasowym retro. Cenię melodie, bo one zawsze przetrwają. Korzystam ze sprawdzonych muzycznych mechanizmów. Lubię rzeczy proste i nieprzekombinowane. OK, wychodzi na to, że rzeczywiście jestem dinozaurem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.