– Trafiło mnie – stwierdza Krystyna, menedżerka. W maju miała zostać objęta ochroną przedemerytalną, ale po drodze zaliczyła twarde lądowanie w firmie, której oddała kilkanaście lat swojego życia. Wprowadzała ją na rynek polski, budowała zaufanie do nowej marki, pozyskiwała klientów. Jak mówi: „Mozolna praca u podstaw”. Centrala chwaliła efekty, sprzedaż szła w górę.
Jeszcze w listopadzie Krystyna pojechała do siedziby firmy, gdzie brała udział w spotkaniach biznesowych. W połowie stycznia dyrektor pofatygował się osobiście do Krakowa, żeby oznajmić Krystynie, że zarząd stracił do niej zaufanie. Zachowała zimną krew: – Powiedziałam, że nie podpiszę takiego wypowiedzenia i podałam argumenty na swoją obronę.
Z twardymi danymi ciężko było dyskutować. Kolejne wypowiedzenie przewidywało już gratyfikację w zamian za to, że zgodzi się odejść za porozumieniem stron. Podpisała.
Ewelina, pracownica administracji: – Kiedy zaczął się zbliżać TEN wiek, czyli cztery lata do emerytury, uświadomiłam sobie, że żyję w ciągłym strachu. Analizuję miny szefa, denerwuję się, gdy wzywa kogoś do gabinetu, łapie mnie skurcz, kiedy zmierza w moim kierunku. Czuję się zagrożona perspektywą wejścia w wiek ochronny, bo już niejednej mojej koleżance w ten sposób podziękowano.
Nabawiłam się syndromu oszusta
Tzw. ochrona przedemerytalna miała być dobrodziejstwem. Oczywiście dla tych, którzy pracują na etacie (bez względu na jego wymiar) i mają umowę na czas nieokreślony. Artykuł 39 kodeksu pracy przewiduje, że „pracodawca nie może wypowiedzieć umowy pracownikowi, „któremu brakuje nie więcej niż cztery lata do osiągnięcia wieku emerytalnego”, o ile rzecz jasna ma odpowiedni okres zatrudnienia. W przypadku mężczyzn oznacza to 61 lat, kobiet – 56. One jednak częściej narażone są na tzw. dyskryminację krzyżową, zwaną też wielokrotną. Oznacza to, że jeden czynnik dyskryminacyjny łączy się z innymi, np. ageizm z płcią i stereotypami („niech już lepiej wnuki idzie bawić”). Kobiety częściej padają ofiarami „przedemerytalnej klątwy”. Samo założenie – żeby na tym ostatnim odcinku drogi zawodowej zachować się przyzwoicie – godne przyklaśnięcia. Ale na polskim gruncie, obciążonym folwarcznymi relacjami, to się nie sprawdza. Można wylecieć z pracy nawet dzień przed rozpoczęciem okresu ochronnego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.