Ameryka płonie przez Trumpa? To Obama zaniedbał kwestie rasizmu

Ameryka płonie przez Trumpa? To Obama zaniedbał kwestie rasizmu

Zamieszki w USA po śmierci George'a Floyda
Zamieszki w USA po śmierci George'a Floyda Źródło: Newspix.pl / ABACA
Przekaz o wielkim ludowym powstaniu jest umiejętnie wzmacniany przez farmy trolli z Rosji i chińskich dyplomatów mających dostęp do Facebooka i Twittera. Służy wielkim politycznym graczom bo rzeczywistość nie jest im na rękę.

W Ameryce znów biją Afroamerykanów. Właściwie, gdyby cytować poprawnie stary dowcip z czasów zimnej wojny, należałoby napisać, że biją „Murzynów”, ale zgadzamy się chyba wszyscy, że to paskudnie nacechowane rasizmem określenie. Sam kawał może nie jest wszystkim znany więc przypomnę go, bo różnych wersji krążyło wiele. Sens sprowadzał się do kwitowania każdej słabości sowieckiego systemu stwierdzeniem: no i co z tego, jak w Ameryce Murzynów biją! W Polsce stanu wojennego z powodzeniem ćwiczył tego rodzaju retorykę rzecznik junty Jaruzelskiego, Jerzy Urban, reagując na amerykańską pomoc dla podziemnej Solidarności wysyłaniem śpiworów dla bezdomnych w USA.

Dziś Jerzy Urban ma godnych następców wśród wielu skonfliktowanych z USA reżimów świata. Chińczycy, Rosjanie i Irańczycy na wyścigi pouczają amerykański rząd w kwestiach, o których sami nie mają zielonego pojęcia.

Wygląda to nawet dość zabawnie, gdy pekińscy urzędnicy i propagandyści stają murem w obronie wolności zgromadzeń i praw mniejszości etnicznych. Niestety nie u siebie, gdzie od roku brutalnie nęka się manifestujących w obronie demokracji mieszkańców Hongkongu a muzułmańskich Ujgurów masowo zamyka w obozach koncentracyjnych. Chińczycy bronią za to praw człowieka w USA, gdzie doszło do kolejnej fali zamieszek na tle rasowym, wstrząsających raz na kilka lat Ameryką.

Cios za cios

– Nie mogę oddychać! – napisała na Twitterze rzeczniczka chińskiego MSZ, Hua Chunying, cytując ostatnie słowa czarnoskórego mieszkańca Minneapolis, George’a Floyda, uduszonego przez białego policjanta. Jej wpis był reakcją na krytykowanie chińskiej polityki wobec Hongkongu przez Departament Stanu USA.

Na tej samej zasadzie Moskwa upomniała się o wolność mediów. Też szkoda, że nie u siebie, gdzie niedobitki niezależnych dziennikarzy wyłapywane są w czasie samotnych protestów w obronie zamykanych w więzieniach kolegów. Rosjanie bronią wolności mediów w Ameryce, bo korespondenci ich propagandowych kanałów dostali gazem w czasie relacjonowania ulicznych burd, wzniecanych przez chuliganów na marginesie pokojowych protestów przeciw brutalności policji po śmierci George’a Floyda.

Z tego, co piszą media w USA, a za nimi także i w Polsce, Floyd, mimo pięcioletniej odsiadki za napad i rozprowadzania fałszywych pieniędzy, był aniołem w ludzkiej skórze. Być może dlatego nieszczęsna ofiara policyjnej przemocy stała się także męczennikiem dla reżimu irańskiego.

Szef teherańskiej dyplomacji, Javad Zarif, porównał klękanie na karku leżącego na ziemi aresztanta do sankcji, wprowadzonych przeciwko jego krajowi przez USA, nawołując jednocześnie świat do wojny z rasizmem w Stanach. Bo przecież już od czasów Urbana każdy autokrata wie, że piekła nie ma, skoro w Ameryce biją Afroamerykanów (dawniej „Murzynów”).

Nawet szef Departamentu Stanu USA, Mike Pompeo, podchwycił tę retorykę, odparowując Zarifowi na Twitterze: „A wy wieszacie homoseksualistów, kamieniujecie kobiety i eksterminujecie Żydów”.

Granie prawdą

Artykuł został opublikowany w 19/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.