Krzysztof Kwiatkowski: I przyszło pani, Irance, zagrać Tunezyjkę.
Golshifteh Farahani: W ogóle o tym nie myślałam. Manele Labidi napisała inteligentną historię, która zmusiła mnie do śmiechu i do refleksji. Portretując Tunezyjkę wracającą z emigracji we Francji, żeby otworzyć gabinet psychoterapeutyczny w Tunisie, świetnie pokazała współczesne problemy. Nierówności ekonomiczne, walkę o prawa osób LGBT+, represje polityczne. Ale i codzienne bolączki, którym każdy musi stawić czoła. Tyle że ciężar tych spraw Manele okrasiła ciepłym humorem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.