„Jest też zupełnie oczywiste, że Grodno powinno, w razie rozpadu Białorusi trafić do Polski, PiS to wie, ale boi się powiedzieć” - ten wpis szefa stałego organu prasowego zwolenników Janusza Korwin-Mikkego, dziś sympatyzującego z Konfederacją tygodnika „Najwyższy Czas”, wywołał w Polsce wielką burzę. A czas jest szczególny. Białorusią wstrząsają masowe protesty, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Słabnący pod naporem niechęci obywateli Łukaszenka, broni się, twierdząc, że ma do czynienia z prowokacją, finansowaną i sterowaną z Warszawy.
Nikt przy zdrowych zmysłach mu nie wierzy. Jednak wpisy takie jak ten Tomasza Sommera, wsparte nie mniej skandalicznymi wypowiedziami showmana Wojciecha Cejrowskiego, mówiącego mniej więcej to samo na antenie radia Wnet, wyglądają jak próba dostarczenia Łukaszence dowodów na poparcie absurdalnych oskarżeń. Intrygujące w tej sprawie jest też zachowanie naczelnego obrońcy polityków PO, mecenasa Romana Giertycha.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.