Autor bestsellerów mówi o sobie pisarz-cham. Koledzy po fachu wciąż mu to wypominają

Autor bestsellerów mówi o sobie pisarz-cham. Koledzy po fachu wciąż mu to wypominają

Szczepan Twardoch
Szczepan Twardoch Źródło: Newspix.pl / ULLSTEIN
Ze zdjęć ponuro patrzy na swoich czytelników, w wywiadach mówi rzeczy niepopularne i prowokujące, reklamował samochody, bo nie ukrywa, że lubi luksus i wreszcie pisze regularnie powieści, które uwodzą tłumy i dały mu gwiazdorską sławę. To wszystko dotyczy Szczepana Twardocha.

Szczepan Twardoch to, jak na polskie literackie przyzwyczajenia, pisarz niezwykły. Od wielu lat konsekwentnie prowadzi ryzykowna grę, która polega na tym – mówiąc najkrócej – że chce sprawić, by jego powieści jednocześnie podobały się jak największej ilości czytelników i zadowoliły gust krytyków literackich. A ci, choć są rasą już wymierającą, podtrzymują ostatkiem sił wiarę w to, że literatura nie powinna bawić, lecz poruszać istotne problemy.

Sytuacja, w jakiej więc trwa Twardoch, przypomina spacer linoskoczka: jeśli przechyli się za bardzo w stronę literatury komercyjnej czy – jak to się dzisiaj określa – gatunkowej, rzucą się na niego wielbiciele wyrafinowanej sztuki pisarskiej, jeśli zacznie wyraźniej flirtować z literaturą artystyczną – narobi sobie wrogów wśród miłośników literackiej rozrywki i straci wielu czytelników.

Artykuł został opublikowany w 34/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.