„Duże siły zbrojne mogą, jak wielki pomnik, wyglądać imponująco dla wrażliwego obserwatora. Ale jeśli one nie opierają się na solidnym fundamencie (w tym przypadku na narodowej gospodarce), to grożą upadkiem w przyszłości” - pisał Paul Kennedy w swoim opus magnum „Mocarstwa świata. Narodziny, rozkwit, upadek”. Jego książka powstała w 1987 r., tuż przed końcem zimnej wojny i niejako antycypowała kryzys oraz rozpad Związku Radzieckiego. Właśnie takie myśli, których w tej książce jest mnóstwo, przesądziły o tym, że zdobyła ona gigantyczną popularność i uczyniły z pozycję klasyczną w dziedzinie stosunków międzynarodowych.
Czytaj też:
To początek trzeciej fali koronawirusa? „Szczepionka może pogorszyć sytuację”
Także dziś dowodzą one swojej uniwersalności. Owszem, od ery wyścigu zbrojeń minęło 30 lat, wielkość armii nie gra tak istotnej roli jak wtedy. Jedno pozostaje jednak niezmienne: w chwilach kryzysu nie liczy się to, jakie wrażenie robi dane państwo, ale to, jakie ma fundamenty. A każdy kryzys jest testem na ich wytrzymałość.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.