Wprost, Łukasz Rogojsz: Było trochę emocji, ale wygląda na to, że Zjednoczona Prawica się nie rozpadnie. Byliście gotowi na przedterminowe wybory?
Adrian Zandberg: Bylibyśmy nieodpowiedzialni, gdybyśmy się do nich nie przygotowywali. Podczas tej szarpaniny w obozie władzy sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, więc musieliśmy być gotowi na każdy scenariusz.
Czytaj też:
Adrian Zandberg jako wiking. „Potężny Duńczyk” przypieczętował sojusz z zamorskim królestwem
Dla Lewicy to lepiej, że wyborów jednak nie będzie?
Nie chcę wróżyć z fusów znalezionych przy Nowogrodzkiej. My w każdym razie jesteśmy przygotowani programowo, ale też logistycznie i organizacyjnie. Niemniej jeśli wyborów nie będzie, a na to dzisiaj wszystko wskazuje, też nie będziemy rozpaczać. Mamy swój plan na tę jesień. Nie podoba się nam obecny rząd, więc przedstawiamy alternatywę. Tak rozumiem zadanie opozycji, która chce przejąć władzę. Nie jęczymy, tylko pokazujemy, że mamy lepszy pomysł na państwo i możemy nim lepiej zarządzać. Tym się zajmujemy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.