Cała sprawa zaczęła się od kobiecego eventu zorganizowanego przez dwie prężnie działające na Instagramie panie. Obie, wrzucając posty ze spotkania kobiet „po przejściach”, zdjęcia okrasiły m.in. hasztagiem #dziewuchydziewuchom. – Obok były #kobietykobietom, #babybabom. Dlaczego takie? Bo chodziło o pokazanie, jak ważne jest kobiece wsparcie w trudnych życiowych sytuacjach – mówią.
Jeden z hasztagów okazał się jednak problematyczny. Organizatorka eventu dostała wiadomość, że hasztag „Dziewuch” został wykorzystany bezprawnie, bo jest chronionym znakiem towarowym i użycie #dziewuchydziewuchom w celach komercyjnych na zastrzeżonych polach eksploatacji jest właśnie naruszeniem prawa.
Wraz z informacją wysłano prośbę o wpłatę 300 złotych na cele fundacji. To miałoby sprawę zakończyć.
– Nie miałyśmy pojęcia o istnieniu fundacji, a tym bardziej o tym, że nie możemy użyć hasztagu składającego się z powtórzonego dwukrotnie tak popularnego w języku polskim wyrazu. Często używamy określenia „dziewuchy”, zresztą tak samo często, jak używamy słowa „baby” – słyszę od jednej z organizatorek eventu. – „Dziewuchy” były popularne pewnie i 10 lat temu, zanim ktokolwiek stworzył fundację – słyszę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.