Jak tworzy się legendę Giertycha. „Robią z niego męczennika polskiej demokracji”

Jak tworzy się legendę Giertycha. „Robią z niego męczennika polskiej demokracji”

Roman Giertych
Roman Giertych Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Prokuratura dokonała cudu, beatyfikując pierwszego Wszechpolaka III RP na męczennika polskiej demokracji. Giertych przyćmił nawet start ruchu Rafała Trzaskowskiego, na który czekaliśmy jak na śnieg w Boże Narodzenie. Tyle że promowanie go przez część opozycji jest równie żenujące, jak widok skrajnie prawicowego polityka, skaczącego na marszach KOD w rytm hasła: kto nie skacze, ten jest z PiS-em.

Kto by się spodziewał, że proces rehabilitacji politycznej człowieka, który przez większą część swojego życia dawał twarz polskiemu nacjonalizmowi i ksenofobii, dokona się tak szybko i kompletnie. Roman Giertych już od kilku lat buszował na zapleczu opozycji, używającej z dumą przymiotnika - demokratyczna - ale czynił to dyskretnie i wyłącznie jako prawnik, a nie polityk.

Nie byle jaki prawnik, bo adwokat samego Donalda Tuska, a Tusk to przecież jedyny człowiek w Polsce, który wspiął się na wyżyny europejskiej kariery. Ciekaw jestem, co spowodowało, że szef Rady Europejskiej zrobił swoim obrońcą Giertycha, którego Liga Rodzin Polskich swego czasu otwarcie i ostro sprzeciwiała się wejściu Polski do UE. Widać polska polityka wiele znosi. Ostatnio PO zaczęła co prawda odcinać się od Giertycha, pomna jego przeszłości i licznych wad w roli sojusznika w walce z reżimem Kaczyńskiego.

Artykuł został opublikowany w 39/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.