Kto by się spodziewał, że proces rehabilitacji politycznej człowieka, który przez większą część swojego życia dawał twarz polskiemu nacjonalizmowi i ksenofobii, dokona się tak szybko i kompletnie. Roman Giertych już od kilku lat buszował na zapleczu opozycji, używającej z dumą przymiotnika - demokratyczna - ale czynił to dyskretnie i wyłącznie jako prawnik, a nie polityk.
Nie byle jaki prawnik, bo adwokat samego Donalda Tuska, a Tusk to przecież jedyny człowiek w Polsce, który wspiął się na wyżyny europejskiej kariery. Ciekaw jestem, co spowodowało, że szef Rady Europejskiej zrobił swoim obrońcą Giertycha, którego Liga Rodzin Polskich swego czasu otwarcie i ostro sprzeciwiała się wejściu Polski do UE. Widać polska polityka wiele znosi. Ostatnio PO zaczęła co prawda odcinać się od Giertycha, pomna jego przeszłości i licznych wad w roli sojusznika w walce z reżimem Kaczyńskiego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.