54 procent Polaków opowiada się za zlikwidowaniem kas chorych
Nie należy wprowadzać prywatnych kas chorych i prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, bo już istniejące, publiczne, sobie nie poradzą, a poza tym stracą na tym pacjenci - przekonywali posłowie, odrzucając projekty urynkowienia usług zdrowotnych. Znowu politycy wiedzieli lepiej, czego chce społeczeństwo. Okazuje się, że chce czegoś wręcz przeciwnego. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Badania Opinii i Rynku Pentor, poparcie dla wprowadzenia wolnej konkurencji na rynku ubezpieczeń zdrowotnych deklaruje aż 68 proc. respondentów. Z kolei 54 proc. opowiada się za likwidacją kas chorych.
Likwidację kas postuluje również Sojusz Lewicy Demokratycznej: zamiast nich proponuje utworzenie funduszy regionalnych, które będą bezpośrednio podlegały administracji samorządowej. Tak jakby obecnie kasy chorych nie były całkowicie zależne od urzędów marszałkowskich i sejmików wojewódzkich. Reforma sprowadzi się więc do zamiany siekierki na kijek. Zamiast racjonalnych zmian poprawiacze reform proponują reorganizację (przerabialiśmy już fasadową reformę, czyli reorganizację centrum, prze-prowadzoną przez te same osoby), która najpewniej tylko pogorszy kondycję służby zdrowia. Pacjenci oczekują tymczasem prostego systemu, w którym każdy wiedziałby, ile i za co płaci, oczekują więc systemu rynkowego. Przeciętny Kowalski zrozumiał bowiem to, czego zdają się nie rozumieć politycy: jakości usług medycznych nie podniesie podwyższanie składek podatku zdrowotnego czy zmiany organizacyjne, lecz rynkowa konkurencja.
Więcej możesz przeczytać w 25/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.