Według zapowiedzi w całej Polsce ma powstać 8 tys. punków szczepień przeciw COVID-19. „Punktem szczepień” może być placówka lub praktykujący lekarz, jednak wymagania, jakie musi spełnić nie są małe. Ma m.in. zadeklarować, że zaszczepi tygodniowo 180 osób, pracując co najmniej 5 dni w tygodniu. Każdy pacjent musi przejść kwalifikację do szczepienia, samo szczepienie, a potem pozostać przez pewien okres na terenie placówki (w razie gdyby pojawiły się objawy niepożądane).
– 180 pacjentów w ciągu 5 dni oznacza konieczność zaszczepienia 36 osób dziennie. Na każdego pacjenta musimy przeznaczyć ok. 15 minut. Oznacza to pracę non stop co najmniej 10 godzin dziennie dla zespołu lekarza i pielęgniarki. Bez żadnych przerw na jedzenie czy pójście do toalety – mówi dr Paweł Grzesiowski, immunolog, ekspert ds. szczepień Naczelnej Rady Lekarskiej.
Czytaj też:
Szczepionki przeciw COVID-19 mogą zmienić DNA? Ekspert tłumaczy
Do tego dochodzi obowiązek zorganizowania przez placówkę zespołu wyjazdowego do pacjentów, którzy nie są w stanie sami dojechać na szczepienie. Niewiele placówek będzie w stanie takie wymagania spełnić. – Od 30 lat szczepię dzieci i dorosłych, mamy fantastyczny zespół. Widząc, co pandemia robi z ludźmi, marzyliśmy o szczepionce. Gdy już jest, nie wyobrażam sobie, abyśmy nie szczepili. A nie będziemy. Bo nie spełnimy kryteriów NFZ. Nie rozumiem tej paranoi – napisał dr Grzesiowski na TT.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.