Od kilku miesięcy w Polsce panuje podobny klimat, jak w Stanach Zjednoczonych w latach 1920-1933 – zgodnie porównują nasi rozmówcy. Wtedy, za sprawą kongresmena Andrew Volsteada, do konstytucji USA wprowadzona została prohibicja, czyli prawo federalne, które zakazywało produkcji, importu i eksportu, a także przewozu oraz sprzedaży alkoholu na terenie całego kraju. Wtedy, świat przestępczy, na czele z Al Capone i Charlesem „Lucky” Luciano, rozwinął podziemną produkcję i sprzedaż alkoholu. Były tajne lokale gangsterów, w których sprzedawano trunki, grała muzyka, a tylko czasami dochodziło do strzelanin.
Oczywiście tego porównania nie należy traktować dosłownie, bo w Polsce, w czasie pandemii, alkohol można legalnie produkować i sprzedawać, nie można tylko przyjmować gości w restauracjach. Część właścicieli, w ruchliwych miejscach, wyszła naprzeciw oczekiwaniom klientów.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.