Zofia Romaszewska dla „Wprost”: Andrzej Duda nie jest ciamajdą

Zofia Romaszewska dla „Wprost”: Andrzej Duda nie jest ciamajdą

Zofia Romaszewska
Zofia Romaszewska Źródło: Newspix.pl / Ireneusz Plucinski
Prezydent będzie bardzo spokojnie, ale konsekwentnie sprawował urząd w drugiej kadencji. Wciąż zdumiewa mnie to, ile chce zrobić. Ma swoje cele i co ważne - nie jest zadufany – mówi Zofia Romaszewska. Legendarna działaczka opozycji demokratycznej w PRL, a obecnie doradczyni Andrzeja Dudy odnosi się m.in. do weta prezydenta o działach administracji rządowej. – Weto było słuszne, bez względu na to, czy było prztyczkiem w nos Kaczyńskiego, czy nie. Tak być nie może, że kto dopycha ustawę kolanem. Tak nie wolno funkcjonować w demokracji – mówi. I radzi Jarosławowi Kaczyńskiemu: – Prezes PiS musi zmienić swój stosunek do Andrzeja Dudy.

Wprost: Andrzej Duda rozpoczął rok od porządków w kancelarii. Z pałacu odszedł po latach m.in. minister Krzysztof Szczerski czy Marcin Kędryna, dyrektor biura prasowego i wieloletni przyjaciel prezydenta. To dobra zmiana?

Zofia Romaszewska: Będzie inaczej. Dobrze, że prof. Krzysztof Szczerski tworzy silniejsze Biuro Spraw Zagranicznych, coś na kształt Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Szkoda, że wcześniej tego nie zrobiono. Wzmocnienie jest potrzebne, bo nada to nowej jednostce rangi i niezależności. Biuro nie będzie podlegało szefowej kancelarii, to oddzielny ośrodek. Mnie się to podoba.

A Marcin Kędryna?

Żałuję, choć wszyscy mi mówią, że niesłusznie. No ale po prostu go lubiłam.

Pani też rozgląda się za nową pracą?

Ciężko harowałam przez ostatnie miesiące. Nawet w wakacje, siedziałam w Warszawie. Ale nie można mieć lepiej niż u Prezydenta, dlatego nigdzie się nie wybieram. Jestem zafascynowana swoją pracą, a szczególnie nieodpłatną pomocą prawną. To rzecz, która doskonale się Andrzejowi Dudzie udała. Wciąż szkolę się w tym zakresie i poznaję nowe zagadnienia. Ludzie mają najróżniejsze kłopoty, z którymi się zwracają. Przekrój spraw jest ogromny – od Sasa do Lasa. Praca w moim biurze przypomina trochę pracę u Rzecznika Praw Obywatelskich.

To chyba nie ma czego zazdrościć. Nie dość, że dużo pracy, to politycy biją w rzecznika jak a bęben. Nie mówiąc o tym, jak trudno znaleźć wspólnego kandydata na nowego Rzecznika.

Niestety, politycy nie mogą się dogadać ostatnio w żadnej sprawie, co jest wielkim dramatem. Strasznie mnie to denerwuje. W ośrodku prezydenckim jest zupełnie inne nastawienie.

Pomagamy ludziom a jednocześnie rozmawiamy z osobami, które mają inne zdanie na dany temat. Ubolewam, że jest pat w sprawie wyboru nowego RPO.

Pani ma swojego faworyta?

Miałam taką osobę, ale ten człowiek poszedł na kierownicze stanowisko do kancelarii Morawieckiego. Pracował u nas, byłby bardzo sprawny. Młody prawnik, trzydziestolatek.

Artykuł został opublikowany w 2/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.