Co łączy protesty w Rosji z przewrotem wojskowym w Birmie. „Władza na Kremlu może upaść w 2 lata”

Co łączy protesty w Rosji z przewrotem wojskowym w Birmie. „Władza na Kremlu może upaść w 2 lata”

Protesty przeciwko zatrzymaniu Nawalnego. Policja rozbija grupę protestujących studentów
Protesty przeciwko zatrzymaniu Nawalnego. Policja rozbija grupę protestujących studentów Źródło: Newspix.pl / Abaca
Na naszych oczach czas cofa się do roku 1989: wojskowi znów przejmują władzę w Birmie, aresztując noblistkę Aung San Suu Kyi. Polityczne deja vu ma miejsce także w Rosji, która kruszy się jak schyłkowy ZSRR. Jeśli historia naprawdę się powtarza, to znaczy, że władza na Kremlu może upaść w ciągu dwóch lat.

Dobra i długa pamięć to jednak jest przekleństwo. O ile łatwiej byłoby napisać zgrabny tekścik o kolejnym wojskowym puczu w egzotycznej Birmie. Okrasiłbym go garścią barwnych anegdotek o pokrętnych losach birmańskiej przywódczyni Aung San Suu Kyi.

Nie brak ich w 30 letniej karierze politycznej kobiety, która przeszła długą drogę od laureatki Pokojowego Nobla do patronki ludobójstwa, jakiego buddyjscy nacjonaliści dopuścili się na muzułmańskiej mniejszości. Dziś kończy tak, jak zaczęła w 1989 roku, aresztowana po raz kolejny przez generałów własnej armii.

Czytaj też:
Georgette Mosbacher: jak lwica nowojorskich salonów uczyła się rozmawiać z Polakami

Tak by to mniej więcej szło, gdyby nie ta przeklęta długa pamięć, która podsuwa zupełnie inne konteksty mało z pozoru istotnej informacji z drugiego końca świata.

Artykuł został opublikowany w 5/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.