Dobra i długa pamięć to jednak jest przekleństwo. O ile łatwiej byłoby napisać zgrabny tekścik o kolejnym wojskowym puczu w egzotycznej Birmie. Okrasiłbym go garścią barwnych anegdotek o pokrętnych losach birmańskiej przywódczyni Aung San Suu Kyi.
Nie brak ich w 30 letniej karierze politycznej kobiety, która przeszła długą drogę od laureatki Pokojowego Nobla do patronki ludobójstwa, jakiego buddyjscy nacjonaliści dopuścili się na muzułmańskiej mniejszości. Dziś kończy tak, jak zaczęła w 1989 roku, aresztowana po raz kolejny przez generałów własnej armii.
Czytaj też:
Georgette Mosbacher: jak lwica nowojorskich salonów uczyła się rozmawiać z Polakami
Tak by to mniej więcej szło, gdyby nie ta przeklęta długa pamięć, która podsuwa zupełnie inne konteksty mało z pozoru istotnej informacji z drugiego końca świata.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.