Wprost: Wyniki ostatnich sondaży są bezlitosne dla PSL. Bez szans na ponowne wejście do parlamentu.
Józef Zych: Zawsze wychodzimy lepiej w głosowaniach. Ale faktycznie nie idzie najlepiej. Składa się na to wiele okoliczności.
Wina Kukiza?
Zarówno nasi działacze, jak i ludzie przychylni ludowcom mają nam za złe wejście z nim w sojusz. Wydawało się, że może to przynieść pozytywny efekt, ale początkowe obawy się potwierdziły. Jeśli ludzie Kukiza mówią, że obecna konstytucja, w którą największy wkład miał PSL, jest bolszewicka, to o czym my mówimy? Ja bym nigdy z takimi osobami nie rozmawiał. Nawet bym im ręki nie podał.
Nikt pana w PSL nie słuchał?
Różne były poglądy. Były teorie, że można tworzyć mocny klub, odgrywający ważną rolę w Sejmie. Gdyby kukizowcy byli lojalni, może udałoby się to zrobić.
Okazało się, że Kukiz obciążył PSL, bo chciał tylko rozgrywać swoje sprawy.
Gdy Kukizowcy atakowali konstytucję i nie tylko, mieliśmy podstawę, by stanąć w jej obronie, to jakoś nam to nie wychodziło.
PSL łagodnie przechodził obok tego, za co mam ogromne pretensje do czołowych działaczy partii.
Tylko za to?
Nie. Przed wyborami samorządowymi, Morawiecki ostro zaatakował w Rzeszowie i Kielcach ludowców, oceniał nas negatywnie, obrażał ruch ludowy i co się okazało? Napisałem w tej sprawie list do premiera, ale Rada Naczelna PSL tylko przyjęła to do wiadomości. Na tym się skończyło, a przecież można było wykazać, że premier nie tylko nie zna historii ruchu ludowego, ale wyrządził krzywdę działaczom, którzy szczególnie po 1989 roku przyczynili się do budowy demokratycznego państwa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.