Wprost: Działania podkomisji smoleńskiej budzą wątpliwości, a coraz więcej rodzin ofiar domaga się audytu w podkomisji smoleńskiej. Popiera pani ten pomysł?
Ewa Kochanowska: Popieram. Pomysł audytu wydaje się rozsądny zwłaszcza w sytuacji kiedy wzajemne oskarżanie się członków podkomisji tworzy niedobrą atmosferę i uniemożliwia zakończenie jej prac.
Widać rozdarcie w podkomisji, ale trudno cokolwiek powiedzieć na temat istoty konfliktu. Ostatni raz spotkaliśmy się z członkami podkomisji w 2018 roku i uzyskaliśmy zapewnienie, że do końca roku będzie gotowy raport końcowy.
I co się stało? Ktoś wam to w jakiś sposób tłumaczył?
Gdy zbliżał się wyznaczony termin, rodziny zaczęły się domagać jego dotrzymania i nie chciały się zadowolić cząstkowym raportem.
Wtedy uznano, że podkomisja nie ma obowiązku informowania rodzin o czymkolwiek, więc od tego czasu nie wiemy, co się tam dzieje.
I być może właśnie audyt wyjaśni sporne kwestie, bo tymczasem każdą ze stron popierają samozwańcze fankluby, co, rzecz jasna, powagi temu przedsięwzięciu nie dodaje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.