To jednak nie jest tak, że była całkiem nieznana. Rozmowa przyszłych noblistów została nagrana i podobno przygotowała do publikacji, ale coś się zadziało, że nic z tego nie wyszło. Krążyła natomiast w pirackich kopiach po Ameryce Południowej, bo wzbudzała wielkie zainteresowanie pisarzy, zwłaszcza młodych i czytelników oszołomionych tym, co się działo w latynoamerykańskiej literaturze. A może było tak, że książki nie wydano od razu, a po upływie lat sami jej bohaterowie nie godzili się na publikację z powodu konfliktu, jaki ich podzielił, i o którego przyczynach z nikim nie rozmawiali.
Ba, nigdy się już na oczy nie widzieli po tym, jak w lutym 1976 roku przed premierą filmu w Meksyku Vargas Llosa walnął w szczękę Garcię Marqueza, który ucieszony na jego widok uśmiechnięty szedł ku niemu z rozpostartymi ramionami. Cios pisarza, który uprawiał kiedyś boks, powalił autora „Stu lat samotności” na podłogę i oszołomił.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.