Trzeba przyznać, że białoruskie KGB z piractwem powietrznym radzi sobie koncertowo. Kilku agentów wsiada na pokład samolotu wielkiej europejskiej linii lotniczej, którym leci znienawidzony przez reżim Łukaszenki dziennikarz, Raman Pratasiewicz. Gdy lecący do Wilna samolot wlatuje w przestrzeń powietrzną Białorusi, tamtejsza kontrola lotów informuje załogę o bombie na pokładzie, nakazując lądowanie w Mińsku. Na wypadek, gdyby piloci zignorowali polecenie, Białorusini wysyłają uzbrojony myśliwiec i grożą zestrzeleniem pasażerskiej maszyny.
Dla wywarcia presji na załogę, agenci na pokładzie robią raban, domagając się ujawnienia informacji o alarmie bombowym. Ryanair, który jest już prawie na granicy z Litwą skręca do Mińska. Raman Pratasiewicz łapie się za głowę i mówi współpasażerom, że w Mińsku czeka go egzekucja. Jego kanał internetowy Nexta napsuł wiele krwi Łukaszence i jego siepaczom, pacyfikującym opozycyjne protesty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.