Wprost: Jak, z punktu widzenia ekonomisty, ocenia pan program Polski Ład? Stać nas na realizację projektów ekipy rządzącej?
Prof. Ryszard Bugaj: Mam mieszane uczucia. Tan cały dokument został stworzony z motywacji politycznej, wyborczej. Są rzeczy, które mi się podobają, ale i takie, których brakuje.
Czego brakuje?
Zmierzenia się zarzutami, które padają pod adresem PiS i są uzasadnione. Chodzi o skok na instytucje państwowe przez krewnych i znajomych środowiska rządowego. Mam wrażenie, że oplata nas pajęczyna PiS. Widzę wiele słabości tego programu.
Zacznijmy od pomysłów podatkowych. Według PiS, dzięki podwyższeniu kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i podniesieniu drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł w kieszeni 90 proc. podatników zostanie więcej. Czy rzeczywiście?
PiS jako pierwsza partia po 1990 roku próbuje wejść na drogę zmian w systemie podatkowym, by przezwyciężyć ukształtowany także za czasów PiS podatek degresywny, przesądzającego o tym, że dochody po opodatkowaniu są bardziej nierówne niż przed.
W efekcie, bogatsi mają płacić więcej.
Pada krzyk, że zamożni mają zapłacić haracz, ale to nie tak. Stracą przywileje, które zostały rozbudowane w długim okresie. Boję się jednak, że PiS, nie mając zdolności do uchwalenia tego programu, a zakładam, że groźby Gowina są poważne, zdecyduje się na scenariusz dosypania pieniędzy też tym, którym projektowano trochę zabrać na rzecz państwa. Myślę, że jeśli pojawi się problem z uchwaleniem swoich ustaw, PiS pójdzie drogą ustępstw na rzecz bogatszych podatników przez rozbudowaniem ekstra ulg.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.