Robert Karaś został mistrzem świata. Zdradził „Wprost” tajemnicę swojego sukcesu

Robert Karaś został mistrzem świata. Zdradził „Wprost” tajemnicę swojego sukcesu

Robert Karaś
Robert Karaś Źródło: Newspix.pl / Stanisław Bielski
Robert Karaś pobił w Meksyku rekord świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. W tekście opublikowanym we „Wprost” 12 czerwca triatlonista opowiedział o tym, jak rozwijała się jego kariera i udzielił wskazówek początkującym sportowcom. – Zanim zacząłem trenować triathlon, często słyszałem, że to nie jest sport dla każdego. Wbrew pozorom nie chodzi jednak o szczególne predyspozycje fizyczne, a przynajmniej nie jedynie o nie. Klucz do sukcesu znajduje się w głowie – wyznał rekordzista.
Robert Karaś (ur. 1989 r.) – obecnie jeden z najbardziej utytułowanych triathlonistów w Polsce. Do jego największych osiągnięć należy m.in. ustanowienie rekordu świata na dystansach podwójnego oraz potrójnego Ironmana.
  • Przygotowania najlepiej zacząć od dobrego planu. Dyscyplina to słowo klucz w sportach wytrzymałościowych. Bez niej nie ma wyników. Triathlon jest jedną z tych dziedzin sportu, które nie wybaczają odstępstwa od przyjętego planu treningowego. Z jednej strony to sport buduje charakter, z drugiej bez poważnego podejścia i narzucenia sobie odpowiedniego planu od samego początku nie ma mowy o osiąganiu celów w triathlonie. Jeśli nie rozłożymy mądrze naszych jednostek treningowych, w czym może pomóc nam trener, najprawdopodobniej szybko się wypalimy. Wzrośnie nam poziom frustracji, jeśli nie uda się nam osiągnąć założonego celu. A chodzi o to, by wytrwać w tym sporcie i żeby dawał on nam satysfakcję.
  • Stałe zasady żywieniowe. Istotne, aby przed samym startem nie zmieniać tego, co dotąd się sprawdzało. W kluczowym momencie przygotowań do wyścigu nie polecam eksperymentowania oraz nagłych zmian zasad żywieniowych. Dotyczy to szczególnie zawodników, u których sprawdzał się dotychczasowy plan dietetyczny, mimo że na przykład w diecie pojawiało się raz na jakiś czas tłuste mięso. W kwestii żywienia zdrowy rozsądek jest najlepszym doradcą.

Czytaj też:
Polski triathlonista pobił rekord świata. Trzy dni morderczego wysiłku się opłaciły

  • Systematyczność, konsekwencja, reżim. Najgorsze, co można zrobić, trenując triathlon, to zacząć sobie odpuszczać zaplanowane jednostki treningowe. Sport wytrzymałościowy nie wybacza pustych pól treningowych. Jeśli ktoś ma problem z systematycznością, triathlon nie jest dla niego. Do tego dochodzi konieczność dobrego gospodarowania czasem. Triathlon jest niezwykle czasochłonnym sportem, dlatego nie wyobrażam sobie, aby dzień wcześniej nie mieć precyzyjnie zaplanowanego kolejnego dnia. I to pod każdym względem. Zarówno treningowym, jak i prywatnie. Te małe cegiełki zadaniowe muszą wypełniać ściśle mój plan. Jeśli tak się nie dzieje, całość rozlatuje się jak domek z kart. Wbrew pozorom da się wyrobić w sobie żelazny nawyk, którego się przytrzymamy nawet w najcięższych czasach. Sam miałem chwilę zwątpienia w czasie lockdownu. Potrafiłem jednak sprawić, że to nowe wyzwanie zaczęło mnie dodatkowo motywować, co można zobaczyć w albumie fotograficznym CUPRA #Anotherway.
  • Wyciąganie wniosków z porażek. Idealne wyścigi nie istnieją. Dlatego tak ważna jest dokładna analiza startu i refleksja nad każdym czynnikiem, który może mieć wpływ na wynik. Jeśli tym wynikiem jest porażka, to warto zastanowić się, z czego wynika i w którym momencie wyścigu pojawiają się na przykład myśli odwracające uwagę od celu. Tylko wnikliwa analiza tych sytuacji pozwoli w przyszłości uniknąć błędów, a co za tym idzie – porażek.
  • Równowaga między sportem a życiem prywatnym. Trzeba pamiętać, że w życiu triathlonisty ważne miejsce zajmuje nie tylko trening. Czas z rodziną i znajomymi, czas na przyjemności są równie istotne w zachowaniu balansu życiowego. Inaczej może dojść po jakimś czasie do sytuacji, że nie będzie miał on satysfakcji nawet z największych zwycięstw.

Czytaj też:
Jaki rower wybrać? Krótki przewodnik po typach rowerów

  • W regeneracji najważniejszy jest sen. Z jednej strony to nic odkrywczego, od dawna naukowcy są zgodni w tej kwestii. Jednak często zawodnicy zapominają o odpowiedniej ilości i jakości snu. Tymczasem ma to kluczowe znaczenie w utrzymaniu ogólnej sprawności psychofizycznej. Optymalna ilość snu jest sprawą indywidualną. Należę do tej grupy zawodników, którzy nie potrzebują dużo snu i szybko się regenerują. Natomiast jakość snu to kwestia, na którą mamy wpływ. Organizm lubi rutynę. Stałe pory snu, zadbanie o ciszę, odpowiednia temperatura w sypialni – to wszystko przekłada się na to, czy organizm w pełni się regeneruje.
  • Zdrowie na długim dystansie. Serce triathlonisty ma większą masę i bije wolniej, co oznacza jego większą wytrzymałość. Jakakolwiek wada serca wyklucza zawodowe uprawianie tego sportu. Zalecam każdemu, kto myśli o triathlonie wykonanie badania kardiologicznego, zanim zostaną podjęte działania ze sportem wytrzymałościowym. Osobiście lubię mieć kontrolę nad swoim stanem zdrowia. Wykonuję kontrolne badania krwi raz miesiącu, sprawdzam parametry, zakwaszenie organizmu. Każdy triathlonista z roku na rok staje się coraz mądrzejszy. Doświadczenie nauczyło mnie trafnej oceny sytuacji – wiem, kiedy jestem w stanie poradzić sobie z na przykład mikrourazem sam, a kiedy niezbędna jest wizyta u specjalisty. Na początkowym etapie przygody z triathlonem polecałbym jednak regularnie kontrolować swój stan zdrowia pod okiem specjalisty.

Czytaj też:
Gwiazda tenisa odpowiada na propozycję Świątek. „Kiedy tylko chcesz”

Realizację ambitnych planów Karasia – pobicia kolejnych światowych rekordów – w 2020 roku uniemożliwił globalny kryzys, który sparaliżował świat sportu. Jego zmagania z lockdownem zostały uwiecznione w cyfrowym albumie fotograficznym CUPRA #Anotherway.
Artykuł został opublikowany w 24/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.