Szczerość Władimira Putina po spotkaniu z Joe Bidenem była porażająca. Prezydent Rosji bez ogródek powiedział, że będzie zwalczał opozycję w Rosji jako zagranicznych agentów, bo nie chce dopuścić do takiego chaosu, jaki przeżywała Ameryka podczas szturmu na Kapitol czy w związku z zamieszkami rasowymi.
Czyli, mówiąc wprost, Putin przyznał, że ostatnie ciosy w podstawy amerykańskiej demokracji to część hybrydowej wojny, prowadzonej przeciw USA.
W tym samym czasie Biden prezentował w Genewie ostrożny optymizm, obudowany w zdroworozsądkowe zastrzeżenia. Wedle słów prezydenta Stanów Zjednoczonych Putin ma nie być zainteresowany w prowadzeniu nowej zimnej wojny. A Ameryka ciągle jest zainteresowana w obronie demokracji i swoich sojuszników.
W to drugie pozostaje nam wierzyć na słowo po tym, jak Biden wycofał blokadę Nord Stream 2, nie informując o tym fakcie amerykańskich sojuszników w krajach bałtyckich, Polsce czy na Ukrainie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.