Najgorsza i najlepsza rzecz, doświadczenie, które dały ci media społecznościowe?
Najgorsi są hejterzy, wiadomo. Śledzą każde moje posunięcie i przeinaczają fakty. Ale rozumiem, że to jest związane z moją działalnością i się z tym godzę.
A najlepsza jest świadomość, że mam pozytywny i realny wpływ na ludzi. To dla mnie ważne choćby w kontekście weganizmu. Dziś jestem w stanie pewnie w tysiącach liczyć osoby, które przeszły na weganizm albo ograniczyły spożycie produktów odzwierzęcych dlatego, że są w mojej społeczności. Mam wrażenie, że to misja mojego życia.
Twoim zdaniem istnieje coś takiego jak społeczna odpowiedzialność Instagrama?
Zwróć uwagę na ruch body positive. Instagram dał mu ogromną siłę. Sama dostaję wiadomości od dziewczyn i młodych kobiet, które piszą, że dzięki mnie po raz pierwszy w życiu wyszły na plażę w kostiumie kąpielowym. Albo że zrobiły to po raz pierwszy od 10, czy 15 lat.
Uważam, że my-instagramerki mamy ogromny i bardzo realny wpływ na życie ludzi, na ich wybory. Możemy promować ekologiczne podejście do życia. Możemy promować badania, zachęcać, by ludzie chodzili do lekarzy zamiast stawiać sobie diagnozy na podstawie treści znalezionych w internecie. Albo tak jak teraz, w dobie COVID-19, promować odpowiedzialne postawy społeczne typu „zostań w domu” albo „noś maskę”.
Chciałabym, by wszyscy twórcy zdawali sobie sprawę z tego wpływu, siły którą posiadają. By zasięgi wykorzystywali w świadomy sposób.
Ale skoro pytasz o społeczną odpowiedzialność, to kolejną bardzo ważną rzeczą jest dla mnie promowanie feminizmu na Instagramie. Budowanie świadomości dotyczącej roli kobiet w ogóle. Instagram naprawdę może być wspaniałą platformą, z której można czerpać wiele wartości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.