Politycy Zjednoczonej Prawicy po burzliwym ubiegłotygodniowym posiedzeniu Sejmu rozjechali się na wakacje w poczuciu, że we wrześniu wrócą wzmocnieni.
– Wszyscy wyszliśmy z Sejmu z przeświadczeniem, że zaplecze Gowina do końca się rozleci, a my odzyskamy stabilną większość, obronimy Elżbietę Witek (marszałek Sejmu, którą opozycja będzie próbowała jesienią odwołać – przyp. red.), odrzucimy weto Senatu do ustawy medialnej i będziemy spokojnie rządzić – mówi z niezachwianą pewnością poseł PiS.
Nasz rozmówca uważa, że Prawo i Sprawiedliwość wygrało ostatnie starcie w Sejmie.
– Opozycja przestraszyła się wcześniejszych wyborów, bo mówiliśmy otwarcie, że możemy złożyć wniosek o samorozwiązanie Sejmu i wtedy wybory odbyłyby się już w październiku – przekonuje. I dodaje, że opozycja, gdy to do niej dotarło, od razu spokorniała.
– Krzyczeli, że reasumpcja była nielegalna, ale potem grzecznie wzięli udział w głosowaniach, nawet nie „dymili” w sprawie podwyżek dla prezydenta i samorządowców. A gdyby naprawdę uważali, że głosowania są nielegalne, to nie wzięliby w nich udziału – konkluduje poseł PiS.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.