Dwóch starszych facetów spaceruje pustą krakowską ulicą. To mógłby być początek piosenki Grzegorza Turnaua. Przechadzający się mężczyźni to Roman Polański i Ryszard Horowitz. Starzy przyjaciele przemierzają zaułki Kazimierza, przypominając sobie skrawki wspólnego dzieciństwa. Dzieciństwa naznaczonego przez strach, śmierć i cierpienie.
Dokument „Polański. Horowitz. Hometown”, który właśnie wszedł do kin, nie potrzebuje stylistycznych fajerwerków. Jego siła tkwi w rozmowie dwóch wybitnych artystów, którzy wychowywali się razem, a potem los rzucił ich na odmienne krańce świata. Na festiwalach czy artystycznych imprezach pełnią role mistrzów: odległych, „nieprzysiadalnych”, otoczonych wianuszkiem współpracowników i asystentów. W dokumencie Mateusza Kudły i Anny Kokoszki-Romer nie muszą niczego udawać. Kamera ani im pomaga ani przeszkadza. To ich dialog – zarówno ze sobą, jak i z przeszłością. Szczery, niełatwy, przejmujący.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.