Zadanie śmiertelnego ciosu telewizji TVN przerosło Prawo i Sprawiedliwość. Obóz władzy z trudem sklecił większość w Sejmie, żeby przeforsować „lex TVN”. Mimo olbrzymich wysiłków, wyniosła ona i tak tylko 228 szabel. W tzw. międzyczasie trzeba było jeszcze naprędce zorganizować reasumpcję jednego z głosowań, bo koalicjanci od Pawła Kukiza zagłosowali nie tak, jak trzeba. Po kilkudziesięciu minutach rozmów w sejmowych kuluarach odnaleźli „właściwą” drogę.
Zjednoczona Prawica stanęła jednak naprzeciw poważnego problemu. „Lex TVN” trafiło do Senatu i jest niemal pewne, że izba wyższa parlamentu odrzuci ten projekt. Po powrocie do Sejmu będzie więc potrzeba większości bezwzględnej – 231 głosów przy stuprocentowej frekwencji – żeby trafił na biurko prezydenta.
Obecnie obóz „dobrej zmiany” dysponuje w Sejmie minimalną i bardzo kruchą większością (więcej o tym w dalszej części tekstu), dlatego jest niemal pewne, że „lex TVN” zostanie zawetowane, a może nawet w ogóle nie trafi do Kancelarii Prezydenta. Efekt jest więc taki, że kilkutygodniowa wojna o TVN niczego Jarosławowi Kaczyńskiemu nie da. Wiele jej za to odebrała i tej jesieni Zjednoczona Prawica będzie to boleśnie odczuwać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.