Przy okazji afery nazywanej Panama Papers rozmontowano poważne układy korupcyjne na Malcie i Cyprze, którymi karmiła się cała Europa. Pandora Papers, czyli kolejna odsłona serialu o tym, jak kradną politycy, dotyka już przywódców krajów sąsiadujących z Polską.
Jest wśród nich najnowszy bohater polskiej opozycji, człowiek, który zmusił Mateusza Morawieckiego, żeby codziennie płacił miliony złotych – czyli krótko mówiąc, czeski premier Andrej Babiš.
UE od dawna podejrzewa jego koncern spożywczy o podkradanie unijnych dotacji, ale śledztwo w tej sprawie jakoś dziwnie się ciągnie. Podejrzliwi twierdzą, że czeski premier uzyskał odroczenie działań w zamian za sprowokowanie awantury o Turów i dostarczenie Komisji Europejskiej nowej amunicji do ostrzeliwania polskiego rządu.
Ciekawe więc, czy coś się w sprawie Babisa zmieni z powodu ujawnienia, że kilka lat temu kupił on za 22 mln euro willę pod Cannes, przepuszczając pieniądze przez szemrane konta na Karaibach? Czy to są te pieniądze z dotacji, których nie mogli doszukać się unijni audytorzy?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.