„Wprost”: Budowanie koalicji państw nadbałtyckich ma służyć stworzeniu wspólnej strategii na wypadek agresji Władimira Putina w ich kierunku? Jest takie zagrożenie?
Mateusz Morawiecki: Niewątpliwie, po raz pierwszy od trzydziestu lat, widzimy kumulację wielu groźnych zdarzeń inicjowanych przez Kreml. Destabilizacja na Ukrainie, potem w Mołdawii. Wojna hybrydowa, z użyciem imigrantów jako żywych tarczy – wywołana Polsce i całej Unii Europejskiej przez Białoruś – też ma swoje korzenie w Moskwie.
Każdy powinien już dostrzec, że Putin w ramach swojej polityki destabilizacji Europy gra na wielu fortepianach. Przecież eskalacja konfliktów leży w interesie Rosji, ponieważ zwiększa zapotrzebowanie na surowce. Efekt? Potężne wzrosty cen energii, zwłaszcza gazu, które już uderzyły w wiele krajów Unii.
Ci, którzy dali „zielone światło” dla Nord Stream 2, powinni pójść po rozum do głowy – bo dziś już widać, że uzależnienie od rosyjskich surowców to szansa na wywieranie gospodarczej presji na Europę.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.