„Niedyskrecje parlamentarne”: Tusk pod kuratelą partii

„Niedyskrecje parlamentarne”: Tusk pod kuratelą partii

Donald Tusk
Donald Tusk Źródło: Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz/Fotonews
Czy Donald Tusk pozwoli sobie narzucić kierowcę i ochroniarza? Jakie osobiste marzenie spełnił Mateusz Morawiecki? Co ciągnie w dół poparcie dla PiS? Kto za dobrze wypadł w kampanii wyborczej i znalazł się w sytuacji, z której chce się wyplątać? O tym wszystkim i innych sprawach piszemy w najnowszych niedyskrecjach parlamentarnych.

W Platformie Obywatelskiej politycy są wkurzeni na to, że otoczenie Donalda Tuska pozwoliło mu jeździć bez kierowcy. Chętnie wzięliby lidera pod kuratelę.

– Tusk nie jest przeciętnym Kowalskim. Może ulegać różnego rodzaju prowokacjom. Powinien z nim jeździć nie tylko kierowca, ale i ochroniarz. A on jak zwykle nie zgadza się na takie rozwiązania – mówi polityk Platformy Obywatelskiej i przypomina czasy, kiedy Donald Tusk był premierem.

Krążyły wtedy pogłoski, że Tusk ścigał się z BOR-owcami.

– Nie wiem czy Donald to robił, ale na pewno często im uciekał. Pamiętam, jak pojechał na narty do Włoch z rodziną, bez ochrony. To znaczy w swoim mniemaniu był tam bez ochrony. Bo Grzegorz Schetyna, który był ówczesnym szefem MSWiA, wysłał za nim służby. Grzesiek żartował w tamtym czasie, że Donald tylko myśli, iż na wakacjach nikt go nie pilnuje. Bo nie dość, że otaczali go incognito polscy funkcjonariusze, to jeszcze co drugi człowiek w jego hotelu był z włoskich służb – opowiada polityk Platformy Obywatelskiej.

Artykuł został opublikowany w 48/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.