Izraelski pisarz Amos Oz powiedział kiedyś: „Obiecałem swojej żonie, że nie będzie dnia, w którym by się nie śmiała”.
Myślę, że to jedna z najpiękniejszych rzeczy jaką można komuś obiecać. Kiedy więc zadano mi pytanie, jakie najlepsze prezenty mogą sobie dać pary w te nadchodzące Święta, pomyślałam, że mogłyby dać sobie właśnie to:
Obietnicę dbania o dobrą zabawę i radość w związku.
Gdy jako dziecko obserwowałam życie dorosłych, myślałam sobie, że małżeństwo to bardzo poważna i trudna sprawa. Niewiele widziałam tam zabawy i radości. Ale były lata 70. i może nie było zbyt wiele miejsca i czasu na radość.
Czytaj też:
Sprawdź, „w jakim stylu” przywiązujesz się do partnera. I co to oznacza
A jak jest dzisiaj?
Ile znacie związków, które kojarzycie ze śmiechem? Nie zapomnę pary, którą kiedyś gościłam w moim domu. Wstałam rano, oni jeszcze leżeli w łóżku w swoim pokoju, ale słyszałam, jak śmieją się razem na cały głos. Słuchałam ich i sama się śmiałam – co za piękny poranek!
Być może nie do końca wiemy, o co chodzi w życiu, ale z pewnością nie chodzi o to, aby było ono pozbawione radości i śmiechu! Dlaczego więc nie podjąć zupełnie świadomej decyzji, że życie będzie pełne dobrej zabawy – bo wy sami o to zadbacie?
W końcu i tak świadomie czy nie, ustalacie reguły jak ma wyglądać wasza relacja, więc dlaczego nie uczynić śmiechu jedną z nich?
Czytaj też:
Jak zatrzymać szczęście na dłużej? Trzy sprawdzone sposoby
Prezent numer 1:
Każdego ranka w czasie Świąt zapytajcie ukochaną osobę, co sprawiłoby jej tego dnia prawdziwą radość? I obiecajcie sobie, że tego dnia (i każdego innego) zrobicie wszystko, by się razem śmiać jak najczęściej.
Wiemy, że ludzie dzielą się na „nocne marki” i „ranne ptaszki”. Może też słyszycie od znajomych, że chodzą spać o różnej porze, bo „ona potrzebuje osiem godzin snu", a „jemu wystarczy tylko pięć”.
Jak twierdzi Chris Brantner, 75 proc. par w Stanach Zjednoczonych nie chodzi razem spać. Ma to dla związku bardzo negatywne skutki: więcej konfliktów, mniej dobrych rozmów, no i...mniej seksu!
Moje obserwacje i historie moich klientów całkowicie potwierdzają te spostrzeżenia.
Prezent numer 2:
Idźcie razem spać, a kiedy będziecie już w łóżku zainicjujcie rozmowę o waszej miłości. Możecie rozpocząć od: „A pamiętasz jak…” I tu możecie sobie przypomnieć waszą pierwszą randkę, pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek, pierwsze wakacje.
Wszystko, co było dla was radosne i wzruszające. W ten sposób przypomnicie sobie, dlaczego się w sobie zakochaliście. A że dla naszego mózgu wszystko o czym myślimy dzieje się tu i teraz, nie zdziwcie, jeśli odezwą się w was dawno nie odczuwane, piękne emocje….
Święta to – oprócz tego co nam pokazują reklamy i teledysk „Last Christmas” – czas bardzo dużych napięć i stresu. Jakoś tak się składa, że zwłaszcza dla pań – z jednej strony chcemy, żeby było jak w tych reklamach, a z drugiej mamy wrażenie, że nikt tego ostatecznie nie doceni (albo co gorsza partner mówi, że dla niego to wszystko nie jest potrzebne!). A z trzeciej same chcemy, żeby było pięknie, a nie do końca jest i… świąteczna awantura gotowa!
Czytaj też:
Naucz się przepraszać. Ekspertka zdradza, jak robić to skutecznie
Swoją drogą ciekawą sprawą jest, że branie rzeczy do siebie częściej jednak dotyczy kobiet. Bardzo lubię historię pewnego trenera drużyn kobiecej i męskiej. Kiedy wchodził do szatni kobiet po meczu i mówił: „No dziewczyny, niektóre z was muszą się bardziej przyłożyć” to wiedział, że wszystkie wezmą to do siebie. Ale kiedy to samo mówił w szatni męskiej – wiedział, że wszyscy panowie byli przekonani, że te słowa są do kogoś innego!
Prezent numer 3:
Nie bierzcie rzeczy tak do siebie. Co to ma oznaczać w praktyce? Załóż po prostu, że każdy z was raz na jakiś czas traci „poczytalność” i to co mówi czy robi nie dotyczy drugiej osoby.
Pamiętajcie, że te świąteczne awantury bardzo często uruchamiają jakieś stare żale i pretensje, a często są także odzwierciedleniem silnego napięcia wewnętrznego, które z wami ma niewiele wspólnego. Nie bierzcie więc rzeczy tak do siebie, w zamian skupcie się na pozostałych dwóch prezentach, a jestem pewna, że te Święta staną się początkiem zupełnie nowego rozdziału w historii waszej miłości.
Magdalena Czaja, twórczyni metody Lovefiting®, która pomaga ludziom znaleźć spełnienie w miłości. Mentorka, certyfikowana coach, wykładowczyni, trenerka rozwoju osobistego, a także, od 20 lat kobieta w biznesie. Jej największą motywacją do pracy z ludźmi, są zmiany jakie zachodzą w ich życiu po wspólnej pracy na sesjach indywidualnych i warsztatach.Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.