Ograniczyć wydatki czy znowelizować budżet? | ||
JANUSZ JANKOWIAK główny ekonomista BRE Banku W obecnej sytuacji konieczne są oba rozwiązania, ale w rozsądnych proporcjach. Pochopne posunięcia są nie do przyjęcia - nie ma czasu na eksperymenty. Jeżeli nastąpi zbyt duże ograniczenie wydatków, powstanie ryzyko zadłużenia sektora publicznego poza budżetem centralnym. Inaczej mówiąc, podmioty publiczne zaciągną pożyczki u dostawców prywatnych. Jeżeli natomiast zdecydujemy się na zbyt wysoki deficyt budżetowy, nie będzie to dobre rozwiązanie ze względu na spadek rentowności gospodarki. Na pewno nie uda się zrealizować wszystkich tegorocznych założeń prywatyzacyjnych. Rząd będzie musiał zaciągać dużo drogich pożyczek i wyemitować obligacje oraz papiery dłużne w większej niż zwykle skali, co może spowodować kolejne umocnienie się złotego. A na tym w obecnej sytuacji nie powinno nam zależeć. | PAWEŁ ARNDT wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych Wyniki ekonomiczne naszej gospodarki w pierwszych miesiącach tego roku jednoznacznie wskazują, że dochody budżetu będą znacznie niższe od planowanych. Według ostatnich prognoz, dziura budżetowa wyniesie ponad 10 mld zł, a niektórzy analitycy uważają, że będzie nawet niemal dwa razy taka. W tej sytuacji nikt przy zdrowych zmysłach nie wskaże innego rozwiązania niż ograniczenie wydatków i zwiększenie deficytu. Ponieważ w budżecie przeważają wydatki sztywne, na przykład wynagrodzenia dla pracowników sfery publicznej, cięciami można objąć jedynie resztę rozchodów. Nie powinna to być kwota wyższa niż kilka miliardów złotych. Pozostałe pieniądze można uzyskać jedynie poprzez podwyższenie deficytu, czyli nowelizację ustawy budżetowej. Trzeba to zrealizować jak najszybciej. |
Więcej możesz przeczytać w 29/2001 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.