Łatwość, z jaką wiceszef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Riabkow przyznał się w Genewie do blefu w sprawie inwazji na Ukrainę musi być strasznie bolesna dla pansłowiańskich frustratów, masturbujących się nadludzkimi rzekomo mocami pułkownika Putina. Okazały się one mocno niewystarczające, żeby zmusić NATO do wycofania się z Europy Środkowej i przyznania Rosji prawa do decydowania o tym, kto może wstąpić do Sojuszu. Mocy nie wystarczyło nawet, żeby nakłonić USA do wycofania się z popierania niezależnego od Moskwy kursu Ukrainy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.