Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Co dzisiaj powiedziałaby pani rosyjskim artystom?
Victoria Vatutina: Mam bardzo prosty przekaz: Spier...ajcie. Nic innego poza „idi na c**j” nie mam do powiedzenia, niezależnie od tego, czy chodzi o artystę, polityka, czy „zwykłego” obywatela.
Ostro.
Przepraszam, może jestem zbyt bezpośrednia, ale ta cała sytuacja dotyczy mnie właśnie bezpośrednio. Miesiąc temu Rosja zaatakowała mój kraj, ale rosyjska kultura atakowała nas od dawna. Po rosyjską kulturę sięgałam nieskończenie wiele razy, ich literaturę, muzykę. Byłam zaczytana w Dostojewskim, Puszkinie, Tołstoju. Dziś wiem, że oni usiłowali zdeformować mój umysł, mój światopogląd.
Przez jakiś czas sądziłam, że kulturę można oddzielić od…
… Polityki?
21 lutego wysłuchałam przemówienia Putina. Doskonale wiedziałam, co ono oznacza i dlaczego było takie długie, wiedziałam, że oni będą usiłowali nas zrównać z ziemią. A potem, myjąc zęby przypomniałam sobie film Andrieja Tarkowskiego, „Dzieciństwo Iwana”. Tam jest taki moment, kiedy rosyjski oficer podrywa dziewczynę. Poetycka scena, nie słyszymy wybuchów, wojny. Oni flirtują. I on się jej pyta: „Ukrainka?”. A ona odpowiada: „Dlaczego pan tak sądzi?”. I wtedy on mówi: „Piękna i uparta”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.