Karolina Baca-Pogorzelska: Już na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę w jednym z wywiadów powiedział pan, że to trzecia wojna światowa. Po pięciu tygodniach podtrzymuje pan tę ocenę?
Wołodymyr Hrojsman: Tak właśnie uważam. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że to nie tylko wojna światowa, ale i zagłada Ukraińców. Tylko, że Putin spotkał się tu z realnym oporem i zatrzymaniem swoich wojsk, które weszły do Ukrainy z różnych kierunków. Gdyby plan Putina zdobycia Ukrainy w trzy czy cztery dni był zrealizowany, to gdzie by stały jego wojska? Na granicy UE i NATO. To byłby już drugi etap tej wojny, bo Putin od lat dąży do odbudowy historycznej Rosji. A ta, w jego chorym wyobrażeniu, to nie tylko Ukraina, ale też Polska, kraje bałtyckie, a także inne kraje wschodnioeuropejskie.
Mam duże doświadczenie w pracy z naszymi partnerami międzynarodowymi po 2014 roku. Teraz naszym zadaniem jest zatrzymanie wojny, doprowadzenie do porażki Putina, a ona będzie dwuczęściowa. Po pierwsze to demilitaryzacja Rosji i zniszczenie jej wojskowego potencjału. Po drugie to zniszczenie jego gospodarki, gospodarki wojennej, bo to ona wspiera wojnę. Rosja w ostatnich 15 latach wydała na obronę… przepraszam, nie na obronę, a na zbrojenie się i atak, ponad 550 mld dolarów. To kolosalne sumy. W efekcie on jest nawet gorszy niż Hitler patrząc na to, co robi i jakie to niesie zagrożenie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.