Po II wojnie światowej nazwisko Hitler stało się brzemieniem nie do udźwignięcia. Ci, którzy je nosili – w Niemczech i w innych krajach – masowo zgłaszali się do urzędów po nowe personalia. Jeśli ktoś tego nie zrobił, przy przedstawianiu się czy okazywaniu dowodu, musiał się mierzyć co najmniej z krzywymi spojrzeniami.
Hitler bez szans na prezydenturę
– Startowałam na przewodniczącą klasy. Grupa chłopaków zaczęła wtedy krzyczeć z tyłu sali: „nie, ona nas wszystkich powsadza do obozów koncentracyjnych, powyciąga nam złoto z zębów” – opowiada jedna z bohaterek filmu „Poznajcie Hitlerów”, dzieląca nazwisko z Führerem.
– Raczej nie miałbym szansy zostać prezydentem USA – dodaje inny bohater dokumentu, Gene Douglas Hitler.
Z kolei Hitler Gutierrez, pracujący w Stanach stolarz z Ekwadoru, opowiada, że kiedy wyłożył swoje wizytówki w jednej z restauracji, klienci z zaciekawieniem je oglądali, ale odkładali z powrotem. Nie widzieli możliwości, by to Hitler wykonał dla nich krzesła do salonu.
Ale to, co na Zachodzie mrozi i odpycha nawet po ponad 70 latach od śmierci Hitlera, w niektórych częściach globu nie wzbudza żadnych emocji. Bo wojna – choć światowa – w różne miejsca uderzyła z różnym impetem i zapisała krwawymi zgłoskami różne daty i różne nazwiska. Niesława mordującego w Europie Hitlera do Azji dotarła, ale w formie notatki prasowej. W książkach do historii nie jest on postacią pierwszoplanową. Palmę pierwszeństwa dzierżą lokalni zbrodniarze i miejscowe konflikty.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.