Informacja o ciekawej inicjatywie dotarła do nas z nieodległej Austrii. Oto grupa ludzi dobrej woli wpadła na pomysł, aby mieszkający tam od pewnego czasu szympans, rodem z Sierra Leone, otrzymał status uchodźcy. I jest to pomysł mniej kontrowersyjny niż status dla nielegalnych przybyszów ze świata. Przeciwko szympansowi nie zaprotestują związki zawodowe. Zresztą sprawa przyznania przedstawicielom naczelnych (nie mówię naturalnie o naczelnych redaktorach) praw obywatelskich nie jest czymś nowym. Na pewno można znaleźć małpy o ilorazie inteligencji nie mniejszym niż ma niejeden parlamentarzysta, nie mówiąc o wyborcach. Jak długo zatem mają być pozbawione biernego i czynnego prawa wyborczego?
Na małpach zresztą nie powinno się skończyć. Co z delfinami? Nie są rzadkością wyjątkowo inteligentne psy, a nawet koty (nie podamy nazwisk ze względu na tajemnicę państwową). Szokujący pomysł? Nie sądzę. Już dziś niejeden parlament wygląda jak menażeria, żeby nie powiedzieć zoo. Łatwo przewidzieć, że załatwienie praw obywatelskich dla zwierząt ułatwiłyby szalenie kampanie polityczne - dla mięsożernych wystarczyłaby kiełbasa wybor-cza, dla przeżuwających gazeta wy Wystarczyłaby też! Zresztą problem obywatelstwa zwierząt i tak prędzej czy później wjedzie tylnymi drzwiami. Przecież po zaakceptowaniu ślubów homoseksualnych, zalegalizowaniu poligamii i poliandrii, o swoje upomną się pedofile i zoofile. I postępowa ludzkość zaakceptuje ich prawo do swobodnego wyboru. A kiedy takie związki otrzymają już urzędowy stempel, niedopuszczalna będzie sytuacja, żeby nasz przykładowy baca cieszył się pełnią praw obywatelskich, a jego owieczka nie.
Na małpach zresztą nie powinno się skończyć. Co z delfinami? Nie są rzadkością wyjątkowo inteligentne psy, a nawet koty (nie podamy nazwisk ze względu na tajemnicę państwową). Szokujący pomysł? Nie sądzę. Już dziś niejeden parlament wygląda jak menażeria, żeby nie powiedzieć zoo. Łatwo przewidzieć, że załatwienie praw obywatelskich dla zwierząt ułatwiłyby szalenie kampanie polityczne - dla mięsożernych wystarczyłaby kiełbasa wybor-cza, dla przeżuwających gazeta wy Wystarczyłaby też! Zresztą problem obywatelstwa zwierząt i tak prędzej czy później wjedzie tylnymi drzwiami. Przecież po zaakceptowaniu ślubów homoseksualnych, zalegalizowaniu poligamii i poliandrii, o swoje upomną się pedofile i zoofile. I postępowa ludzkość zaakceptuje ich prawo do swobodnego wyboru. A kiedy takie związki otrzymają już urzędowy stempel, niedopuszczalna będzie sytuacja, żeby nasz przykładowy baca cieszył się pełnią praw obywatelskich, a jego owieczka nie.
Więcej możesz przeczytać w 21/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.