Liczby wskazują, że przemocy domowej doświadczyło 11 proc. polskich mężczyzn. W przypadku kobiet, jest to ok. 27 proc. (badania Zakładu Psychologii Stosowanej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie). Ale dane są niepełne, bo większość przypadków nie jest zgłaszana. Mężczyźni boją się ośmieszenia, kobiety tego, że nikt im nie uwierzy.
Proces Amber Heard i Johny'ego Deppa wskazuje jednoznacznie, że obie płcie mogą paść ofiarą partnera – psychicznie, fizycznie i materialnie. Wcześniej ruch #metoo wywarł wpływ na mężczyzn i trochę ich spacyfikował. Teraz daje im przestrzeń do mówienia o tym, że oni też mogą być słabi albo niewystarczająco silni.
Magda Domańska: Mężczyźni w Polsce mają odwagę się przyznać, że są ofiarami przemocy?
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz: Liczba zgłaszanych przypadków od jakiegoś czasu wzrasta. Jeszcze parę lat temu, gdyby mężczyzna zgłosił się na policję i powiedział, że żona go bije, to byłby śmiech i kpina. Teraz jest trochę inaczej, ale najczęściej w przypadku spraw rozwodowych i walki o dzieci. Wtedy mężczyźni pozbywają się wstydu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.