Rok temu publicyści i politycy toczyli gorące spory o to, czy Donald Tusk powróci na polską scenę polityczną, a jeżeli tak, to w jakim charakterze? Czy zostanie patronem politycznym opozycji, czy liderem jednej partii opozycyjnej? Czy będzie poza parlamentem czy wejdzie do Senatu i zastąpi Tomasza Grodzkiego na stanowisku marszałka tej Izby? Co było możliwe do przeprowadzenia i rozważane, ale nie zostało zrealizowane.
Sceptycy twierdzili, że nie wierzą w powrót Tuska, bo tylko roztrwoni swój europejski dorobek polityczny, a Polacy i tak tego nie docenią. Polska się zmieniła przez siedem lat jego nieobecności, a nowe pokolenia mają go za boomera, a nie męża stanu. Miłośnicy jego talentu politycznego z kolei przekonywali, że gdyby tylko wrócił, to rozniesie PiS w pył i poprowadzi opozycję do zwycięstwa.
Dziś, z perspektywy roku, widzimy, że PiS ciągle jest na czele sondaży partyjnych. Co prawda słabnie, ale to nie jest zasługa Donalda Tuska. Zsumowane poparcie opozycji przebija poparcie dla Zjednoczonej Prawicy, ale wiadomo, że nie ma prostego dodawania sympatii politycznych. Platforma Obywatelska odzyskała pozycję pierwszej partii opozycyjnej i nic więcej. Z drugiej strony sam Tusk nie jest aż takim boomerem, jak się niektórym wydawało. I pewne jest, że stał się punktem odniesienia, zarówno dla opozycji, jak i dla partii rządzącej. Chociażby dlatego, że każde jego wystąpienie budzi emocje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.