Donbas to tykająca bomba chemiczna. Porażający schemat działań Rosjan, uderzają precyzyjnie

Donbas to tykająca bomba chemiczna. Porażający schemat działań Rosjan, uderzają precyzyjnie

Zakład chemiczny Azot w Siewierodoniecku
Zakład chemiczny Azot w Siewierodoniecku Źródło: Wprost / Karolina Baca-Pogorzelska
We wtorek wojska Putina zbombardowały cysternę z kwasem azotowym w zakładach chemicznych Azot w Siewierodoniecku. Dzień wcześniej rurociąg z amoniakiem w okolicach Bachmutu. Dwa tygodnie temu zniszczyli gipsowe zakłady Knaufa w Sołedarze. Dewastacja Azowstali w Mariupolu może sprawić, że zgromadzony tam siarkowodór zabije całe Morze Azowskie, a zagrozić może Czarnemu i Śródziemnemu. Tylko nieliczne przykłady tego, co na Donbasie robią Rosjanie, znając konsekwencje swoich działań. W ten sposób nawet nie muszą używać tradycyjnej broni chemicznej, bo rozwalanie zakładów zagłębia donieckiego da podobne efekty, choć nie zawsze w krótkim czasie.

Donbas od dawna jest tykającą bombą chemiczną, jednak dobrze pilnowany i zarządzany nie był przed 2014 rokiem tak niebezpieczny. Przykładem niech będzie kopalnia Junkom w obwodzie donieckim, gdzie w 1979 roku przeprowadzony został podziemny eksperyment atomowy. Betonowa obudowa, którą miejsce próby zostało zabezpieczone, była przygotowana na wszystko – wstrząsy, ruchy górotworu, pożary podziemne. Niekoniecznie jednak na wodę, a konkretnie jej gigantyczne ilości.

Po 2014 r. kopalnia trafiła pod zarząd separatystów z samozwańczej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i zdecydowano o jej zatopieniu – podobno w porozumieniu ze specjalistami z Rosji. "To grozi nowym Czarnobylem "– mówił Mychajło Wołyneć, szef Niezależnego Związku Zawodowego Górników Ukrainy (dziś również deputowany Rady Najwyższej Ukrainy), cytowany w książce „Czarne złoto. Wojny o węgiel z Donbasu”, którą napisałam razem z Michałem Potockim.

„Jeśli sarkofag nie wytrzyma naporu wody – a tego obawiają się ukraińskie władze – radioaktywne pamiątki po wybuchu mogą się dostać do wód gruntowych w basenie rzek Doniec i Kalmius". O takim zagrożeniu pisał w 1999 roku minister ochrony środowiska Wasyl Szewczuk.

Artykuł został opublikowany w 22/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.