Donald Tusk prezentował w trakcie swojej kariery politycznej różne oblicza ideologiczne. Za młodu w okresie Kongresu Liberalno-Demokratycznego jego poglądy były klasycznie lewicowo-liberalne. Po zjednoczeniu z Unią Demokratyczną zaczął skręcać na prawo. Platforma Obywatelska którą założył z Andrzejem Olechowskim i Maciejem Płażyńskim była już partią konserwatywno-liberalną, która w miarę upływu czasu stawała się coraz bardziej konserwatywna. Najlepszym dowodem na to jest, że przez osiem lat rządów PO nie zdołała uchwalić ustawy o związkach partnerskich. Sam Tusk w trakcie kampanii prezydenckiej w 2005 roku wziął ślub kościelny, co miało dowodzić jego przywiązania do tradycyjnych wartości.
Tymczasem ostatnio Tusk zaczął mówić językiem lewicy i to tej najbardziej progresywnej. Można się domyślać, że robi to po to, by pokazać lewicowym wyborcom, iż jego duża partia głosi te same postulaty, co małe lewicowe partyjki, zatem lepiej przy urnie postawić na dużego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.