Koniec laby dla Emanuela Macrona. Stabilna większość w parlamencie, która przyklepywała dotąd wszystkie prezydenckie pomysły, to przeszłość. Koalicja prezydenta traci ją na rzecz skrajnej lewicy, na której czele stoi 71-letni weteran Jean-Luc Melenchon i nacjonalistów Marine Le Pen. By utrzymać rządową większość, konieczne będzie podzielenie się władzą z republikanami.
Oznacza to, że prezydencka republika francuska będzie musiała przenieść część władzy z Pałacu Elizejskiego do parlamentu, gdzie skrajna lewica i prawica będą miały wiele sposobności do szachowania Macrona. Przyjdzie to o tyle łatwiej, że mimo pozornych różnic ideowych, lewicowcy Melenchona i nacjonaliści Le Pen mają bardzo zbliżone programy polityczne.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.