Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Jak ci upływa życie emeryta?
Marcin Gortat: Bardzo dobrze, aczkolwiek bardzo, bardzo intensywnie. Mam bardzo dużo pracy: campy, eventy mojej fundacji, dużo działań z moimi szkołami sportowymi, w których muszę fizycznie być, szczególnie teraz w okresie wakacyjnym i na końcówce roku. Brakuje mi doby, nie wiem, kiedy spać, czuję też na sobie dużą odpowiedzialność. Pracuję całymi miesiącami; gdyby podejrzeć, na jakie tematy rozmawiam, z iloma osobami się spotykam, dobre show by z tego wyszło.
Ale druga część roku będzie dla mnie łatwiejsza i spokojniejsza, spędzę ją w Stanach i to będzie czas dla mnie, na moje hobby i prywatne sprawy. Gdy jesteśmy z żoną w USA, to przede wszystkim odpoczywamy.
Co daje ci przyjemność i wytchnienie od pracy? Albo adrenalinę, którą wcześniej miałeś na boisku?
Lubię dyscyplinę więc różnego rodzaju szkolenia wojskowe. To jest moja pasja, która mi daje dużo przyjemności. Trenowanie na ostrej amunicji, uczenie się nowych schematów – to z kolei adrenalina.
Militaria wojskowe, różnego rodzaju taktyki, szkolenia wojskowe – strzelca wyborowego, snajpera, szturmowca – to są rzeczy, którym bardzo lubię się oddawać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.